W pewnym sensie jest rewolucyjna. Długi, staranny wywód z
drobiazgową argumentacją, poświęcony współdzielonej opiece nad młodymi oraz
wychowaniu opartym na współpracy, z udziałem allorodziców. Analizuje kultury łowców
zbieraczy, kultury rolnicze i pasterskie oraz współczesne warunki społeczeństwa
industrialnego. Wskazuje, że nuklearna rodzina to nowy i bardzo krótkotrwały okres
w życiu społecznym Homo sapiens. I zapewne te fragmenty mogą niektórych
zbulwersować, bo burzą powszechne mity, zrodzone na początku XX wieku.
Przydatna nie tylko dla osób, interesujących się ewolucją człowieka
i społeczeństw, nie tylko socjologom i antropologom czy filozofom. Moim zdanie
lektura obowiązkowa dla wszystkich nauczycieli i edukatorów, pracujących z dziećmi i dorosłymi.
Wiele wyjaśnia. Także w kontekście współczesnej edukacji oraz ewolucji gatunków
społecznych.
Sarah Blaffer Hrdy, Matki i inni. Emocjonalna ewolucja
człowieka, przełożyła Jowita Maksymowicz-Hamann, Wydawnictwo Mamania 2023, ISBN
978-83-67555-26-5, Pierwsze wydanie w 2009 roku a dopiero teraz ukazuje się na
polskim rynku i trafia do polskich czytelników. Szkoda, że tak późno, bo to
niezwykle ważna z naukowego punktu widzenia pozycja. Warta do szerokiego
przedyskutowania i spopularyzowania.
Główną tezą książki jest opisanie roli kobiet w wychowaniu i
analiza jak rodziła się intersubiektywność (teoria umysłu) u Homo sapiens.
Wywody te przedstawione są na bardzo szerokiej skali świata zwierzęcego i
innych gatunków społecznych owadów oraz ssaków (golców). Dużo miejsca zajmuje
porównywanie sposobów wychowywania młodych i strategii rozrodczych u
naczelnych. Wiele uwagi poświęca allorodzicom, czyli osobnikom danej
społeczności, opiekujących się nie własnymi dziećmi. Poszukuje analogii i różnic
u innych naczelnych a także w świecie szeroko rozumianej przyrody. Stawia
pytanie i na nie odpowiada, co to znaczy być emocjonalnie współczesnym człowiekiem.
Od kiedy i do kiedy. Bo być może nastąpi ewolucyjna zmiana gatunku. Co wyróżnia
nas od innych naczelnych i kiedy te cechy się pojawiły. Wywody osadza w
szerokim tle ekologicznych, w tym także gatunków społecznych. Dzielenie się i
odwzajemnianie się równało się przetrwaniu. A teraz? Czy coś się zmienia?
Autorka na bogatym materiale paleontologicznym, antropologicznym
i biologicznym (łącznie z neuroprzekaźnikami) analizuje kultury paleolityczne,
łowiecko-zbierackim, rolnicze, pasterskie oraz współczesne industrialne pod
kątem wpływu zagęszczenia populacji, obrony zasobów, przetrwania w trudnych
warunkach, przeżywalności dzieci. Szczegółowo opisuje przyczyny i skutki
matrylinearności i matrylokalności w kontekście narodzin allorodzicielskiej
opieki nad dziećmi, pomocy babć, sióstr i krewnych, potem zmian jakie wywołały znacznie
liczniejsze społeczeństwa rolnicze i pasterskie, w tym zmianę na patrylokalność
i patrylinearność (w końcu patriarchat). I tego jak zmieniała się rola kobiet w
społeczeństwie. Jak jest różnica na przeżywalność i dzietność, gdy w sąsiedztwie matki znajduje się jej matka lub matka męża. Opisuje rodzinę nuklearną jako nowe i niezbyt korzystne (dla
wychowania dzieci) zjawisko współczesne.
Odnosi się do różnych form instytucjonalnej opieki nad dziećmi w postaci
żłobków, przedszkoli i szkół jako pewnej formy opieki współdzielonej i współpracy
przy wychowaniu. Dlaczego do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska? To wszystko
znaleźć można w „Matkach i innych”.
„Rywalizację i agresję łatwo jest zrozumieć [w kontekście współczesnej
nauki i myśli ewolucyjnej], hojność jest zarówno mniej powszechna, jak i
bardziej intersująca, choć z punktu widzenia ewolucyjnego o wiele trudniejsza
do wyjaśnienia.” Autorka w swojej fascynującej opowieści przez tysiąclecia
dobrze to wyjaśnia, odwołując się także do innych niż człowiek gatunków. „Jak
to się stało, że dobór naturalny zaczął sprzyjać wyjątkowo empatycznym cechom,
które z obiegiem ludzkiej ewolucji tak dobrze przysłużyły się naszemu gatunkowi
emocjonalnie współczesnych ludzi?”
Dlaczego i jak narodziła się zdolność ludzi do czytania w myślach
innych: „Ludzie są światowymi ekspertami w czytaniu w myślach, o wiele bardziej
biologicznie przystosowanymi do współpracy z innymi niż jakakolwiek inna małpa
człekokształtna.” Niemal wszyscy ludzie z natury są skłonni do współpracy z
innymi. W czasie lektury opisywanej książki, zadawałem sobie pytanie czy teraz będziemy
potrafili współpracować z algorytmami sztucznej inteligencji. Matki i inni to książka,
która opisuje powstanie specyficznego sposobu wychowania dzieci, nazywanego
wychowaniem opartym na współpracy oraz o jego psychologicznymi konsekwencjami u
ludzi.
W książce wielokrotnie pojawiają się kwestie współpracy i
rozwoju społecznego człowieka. Dlaczego dzielenie się z innymi, nawet tymi obcymi,
jest tak automatyczne u współczesnego Homo sapiens? Dlaczego w różnorodnych
kulturach od zarania ludzkości ludzie opracowują skomplikowane zwyczaje,
związane z publiczną prezentacją, konsumpcją i wymianą towarów? I jaki wpływ
miała współdzielona opieka nad potomstwem?
Na koniec pojawiają się rozważania czy dobór naturalny u człowieka
przyspieszył. Autorka pyta się wprost „czy tracimy sztukę wychowywani?”. Autorka zwraca
uwagę, że w przebiegu ewolucji cechy nieużywane w końcu zanikają. Empatia i
zrozumienie rozwijają się tylko w konkretnych warunkach społecznych i wychowawczych.
„Odkrywamy, że pewna podgrupa dzieci w dzisiejszych czasach dorasta i dożywa dorosłości,
nie budując nigdy ufnych relacji z troskliwymi dorosłymi, a ich dziecięce
doświadczenie prawdopodobnie pozwolą przewidzieć, jak one z kolei będą opiekować
się innymi." Jeśli co raz większy odsetek osób w swoim dzieciństwie
nie będzie takich warunków napotykało, to mimo tego, że przeżyje i wyda
potomstwo, to nie ma znaczenia jak w przeszłości ważne były podwaliny współpracy.
„Współczucie i dążenie do budowy więzi emocjonalnych zanikną pewnie tak samo jak
wzrok u ryb jaskiniowych.” Tę myśl warto zestawić z obserwowanym wpływem zmiany
modelu rodziny i zastępowaniu kontaktów bezpośrednich kontaktem z urządzeniami elektronicznymi.
Czy i kiedy będziemy mogli mówić o nowym gatunku człowieka?
O Matkach i innych długo można pisać i dyskutować. I warto to czynić. Nie uda mi się wyczerpać wszystkich wątków w jednym blogowym wpisie. Zachęcam do lektury. Treść tej książki głęboko zapadła mi w umyśle. Z pewoscią bee do niej wielokrotnie wracał nie tylko myąlami ale i wypowiedziami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz