11.02.2023

Matki i inni. Emocjonalna ewolucja człowieka (książka, którą warto przeczytać)

 Niezwykle ważna książka, która wiele zmienia w naszym powszechnym rozumieniu przyczyn i tła ewolucji człowieka. Wskazuje na zupełnie nowe fakty w rozwoju ludzkich cech intelektualnych i dużego, społecznego mózgu. Zapewne wielu zbulwersuje, bo burzy niektóre schematy myślenia. I przyzwyczajenia. Jest niewątpliwe bardzo ważną książką, którą  wypada poznać. Powiedziałbym - lektura obowiązkowa dla wielu grup zawodowych ale i każdego człowieka, poszukującego zrozumienia istoty człowieczeństwa i wychowania. A także struktury społecznej. 

W pewnym sensie jest rewolucyjna. Długi, staranny wywód z drobiazgową argumentacją, poświęcony współdzielonej opiece nad młodymi oraz wychowaniu opartym na współpracy, z udziałem allorodziców. Analizuje kultury łowców zbieraczy, kultury rolnicze i pasterskie oraz współczesne warunki społeczeństwa industrialnego. Wskazuje, że nuklearna rodzina to nowy i bardzo krótkotrwały okres w życiu społecznym Homo sapiens. I zapewne te fragmenty mogą niektórych zbulwersować, bo burzą powszechne mity, zrodzone na początku XX wieku.

Przydatna nie tylko dla osób, interesujących się ewolucją człowieka i społeczeństw, nie tylko socjologom i antropologom czy filozofom. Moim zdanie lektura obowiązkowa dla wszystkich nauczycieli i  edukatorów, pracujących z dziećmi i dorosłymi. Wiele wyjaśnia. Także w kontekście współczesnej edukacji oraz ewolucji gatunków społecznych.

Sarah Blaffer Hrdy, Matki i inni. Emocjonalna ewolucja człowieka, przełożyła Jowita Maksymowicz-Hamann, Wydawnictwo Mamania 2023, ISBN 978-83-67555-26-5, Pierwsze wydanie w 2009 roku a dopiero teraz ukazuje się na polskim rynku i trafia do polskich czytelników. Szkoda, że tak późno, bo to niezwykle ważna z naukowego punktu widzenia pozycja. Warta do szerokiego przedyskutowania i spopularyzowania.

Główną tezą książki jest opisanie roli kobiet w wychowaniu i analiza jak rodziła się intersubiektywność (teoria umysłu) u Homo sapiens. Wywody te przedstawione są na bardzo szerokiej skali świata zwierzęcego i innych gatunków społecznych owadów oraz ssaków (golców). Dużo miejsca zajmuje porównywanie sposobów wychowywania młodych i strategii rozrodczych u naczelnych. Wiele uwagi poświęca allorodzicom, czyli osobnikom danej społeczności, opiekujących się nie własnymi dziećmi. Poszukuje analogii i różnic u innych naczelnych a także w świecie szeroko rozumianej przyrody. Stawia pytanie i na nie odpowiada, co to znaczy być emocjonalnie współczesnym człowiekiem. Od kiedy i do kiedy. Bo być może nastąpi ewolucyjna zmiana gatunku. Co wyróżnia nas od innych naczelnych i kiedy te cechy się pojawiły. Wywody osadza w szerokim tle ekologicznych, w tym także gatunków społecznych. Dzielenie się i odwzajemnianie się równało się przetrwaniu. A teraz? Czy coś się zmienia?

Autorka na bogatym materiale paleontologicznym, antropologicznym i biologicznym (łącznie z neuroprzekaźnikami) analizuje kultury paleolityczne, łowiecko-zbierackim, rolnicze, pasterskie oraz współczesne industrialne pod kątem wpływu zagęszczenia populacji, obrony zasobów, przetrwania w trudnych warunkach, przeżywalności dzieci. Szczegółowo opisuje przyczyny i skutki matrylinearności i matrylokalności w kontekście narodzin allorodzicielskiej opieki nad dziećmi, pomocy babć, sióstr i krewnych, potem zmian jakie wywołały znacznie liczniejsze społeczeństwa rolnicze i pasterskie, w tym zmianę na patrylokalność i patrylinearność (w końcu patriarchat). I tego jak zmieniała się rola kobiet w społeczeństwie. Jak jest różnica na przeżywalność i dzietność, gdy w sąsiedztwie matki znajduje się jej matka lub matka męża. Opisuje rodzinę nuklearną jako nowe i niezbyt korzystne (dla wychowania dzieci) zjawisko współczesne. Odnosi się do różnych form instytucjonalnej opieki nad dziećmi w postaci żłobków, przedszkoli i szkół jako pewnej formy opieki współdzielonej i współpracy przy wychowaniu. Dlaczego do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska? To wszystko znaleźć można w „Matkach i innych”.

„Rywalizację i agresję łatwo jest zrozumieć [w kontekście współczesnej nauki i myśli ewolucyjnej], hojność jest zarówno mniej powszechna, jak i bardziej intersująca, choć z punktu widzenia ewolucyjnego o wiele trudniejsza do wyjaśnienia.” Autorka w swojej fascynującej opowieści przez tysiąclecia dobrze to wyjaśnia, odwołując się także do innych niż człowiek gatunków. „Jak to się stało, że dobór naturalny zaczął sprzyjać wyjątkowo empatycznym cechom, które z obiegiem ludzkiej ewolucji tak dobrze przysłużyły się naszemu gatunkowi emocjonalnie współczesnych ludzi?”

Dlaczego i jak narodziła się zdolność ludzi do czytania w myślach innych: „Ludzie są światowymi ekspertami w czytaniu w myślach, o wiele bardziej biologicznie przystosowanymi do współpracy z innymi niż jakakolwiek inna małpa człekokształtna.” Niemal wszyscy ludzie z natury są skłonni do współpracy z innymi. W czasie lektury opisywanej książki, zadawałem sobie pytanie czy teraz będziemy potrafili współpracować z algorytmami sztucznej inteligencji. Matki i inni to książka, która opisuje powstanie specyficznego sposobu wychowania dzieci, nazywanego wychowaniem opartym na współpracy oraz o jego psychologicznymi konsekwencjami u ludzi.

W książce wielokrotnie pojawiają się kwestie współpracy i rozwoju społecznego człowieka. Dlaczego dzielenie się z innymi, nawet tymi obcymi, jest tak automatyczne u współczesnego Homo sapiens? Dlaczego w różnorodnych kulturach od zarania ludzkości ludzie opracowują skomplikowane zwyczaje, związane z publiczną prezentacją, konsumpcją i wymianą towarów? I jaki wpływ miała współdzielona opieka nad potomstwem?

Na koniec pojawiają się rozważania czy dobór naturalny u człowieka przyspieszył. Autorka pyta się wprost „czy tracimy sztukę wychowywani?”. Autorka zwraca uwagę, że w przebiegu ewolucji cechy nieużywane w końcu zanikają. Empatia i zrozumienie rozwijają się tylko w konkretnych warunkach społecznych i wychowawczych. „Odkrywamy, że pewna podgrupa dzieci w dzisiejszych czasach dorasta i dożywa dorosłości, nie budując nigdy ufnych relacji z troskliwymi dorosłymi, a ich dziecięce doświadczenie prawdopodobnie pozwolą przewidzieć, jak one z kolei będą opiekować się innymi." Jeśli co raz większy odsetek osób w swoim dzieciństwie nie będzie takich warunków napotykało, to mimo tego, że przeżyje i wyda potomstwo, to nie ma znaczenia jak w przeszłości ważne były podwaliny współpracy. „Współczucie i dążenie do budowy więzi emocjonalnych zanikną pewnie tak samo jak wzrok u ryb jaskiniowych.” Tę myśl warto zestawić z obserwowanym wpływem zmiany modelu rodziny i zastępowaniu kontaktów bezpośrednich kontaktem z urządzeniami elektronicznymi. Czy i kiedy będziemy mogli mówić o nowym gatunku człowieka?

O Matkach i innych długo można pisać i dyskutować. I warto to czynić. Nie uda mi się wyczerpać wszystkich wątków  w jednym blogowym wpisie. Zachęcam do lektury. Treść tej książki głęboko zapadła mi w umyśle. Z pewoscią bee do niej wielokrotnie wracał nie tylko myąlami ale i wypowiedziami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz