16.02.2023

ChatGPT i trzęsienie ziemi w dydaktyce akademickiej

Rozgrywka, którą toczymy ze sztuczną inteligencją na planszy ewolucji kulturowej. Przeciwnik czy sojusznik? To chyba od nas zależy.

To jest wersja poszerzona i komplementarna do felietonu "Z Kłobukowej dziupli 2.0" , który ukaże się w Wiadomościach Uniwersyteckich. Skąd nazwa?  Bo ponownie pojawiam się w Wiadomościach Uniwersyteckich i w wersji nieco rozszerzonej o nowej technologie, z QR kodem, by umożliwić szybkie dyskutowanie. Prawie jak w kontakcie bezpośrednim choć asynchronicznym. I w objętości nie ograniczonej do 2800 znaków ze spacjami (jak to jest w wersji papierowej). Mogę dłużej, mogę więcej, mogę bardziej interaktywnie. Zachęcając do aktywnej i szybkiej dyskusji, tak jak w bezpośredniej rozmowie. Piszę i eksperymentuję jednocześnie. Bo czy można starą formę (pismo drukowane na papierze) przetworzyć i ponownie wykorzystać w nieco bardziej cyfrowej formie? Uniwersytet to dobra przestrzeń do odkrywania i eksperymentowania, do pokazywania procesu wymyślania i pokazywania rzeczy prototypowych. Z gotowością na błędy i porażki. A przede wszystkim z gotowością do dyskusji.

Gdy do danej społeczności lokalnej przychodzi ktoś nowy, to ożywia rozmowy. Staje się obiektem towarzyskiego zainteresowania. Staramy się z tym kimś porozmawiać a poza plecami komentujemy, dzielimy się wrażeniami z dotychczasowymi członkami naszego towarzystwa, odczuciami, obawami czy zachwytami. Trywialnie mówiąc - obgadujemy.

I taką gwiazdą socjologiczno-medialną naszych rozlicznych dyskusji stały się algorytmy sztucznej inteligencji a w szczególności ChatGPT. Powróciły dyskusje o potrzebności i zbędności ludzi jako takich. Skoro praca ludzka jest mniej potrzebna i zastępowalna, bo wykonają ją za nas maszyny i algorytmy, to co dalej z nami? Jaka będzie nasza przyszłość, ta bardziej ogólna i ta bardzo konkretna? W sklepach są już kasy samoobsługowe, na przystankach i w autobusach są biletomaty, przesyłki nadajemy i odbieramy w paczkomatach, towary zamawiamy za pośrednictwem algorytmów internetowych. A teraz ChatGPT mocno postawił pytanie czy pisarze i dziennikarze mogą spać spokojnie? Bo przecież można pogadać z czabotem i poprosić o bajkę. Czy nie zastąpią ich tańsze algorytmy AI? A co z naukowcami i nauczycielami, skoro czatboty piszą za uczniów wypracowania? Już nie tylko proste prace są zastępowane ale nawet te wydawałoby się kreatywne.

Rozmowy z ChatGPT to nie tylko rozrywka pod którą kryje się wielka zmiana i niepokój. Ludzkie emocje. Nasze emocje. To także zastanawianie się nad kierunkowymi procesami ewolucji kulturowej i przyszłości społeczności ludzkich.

Dla twórców i ludzi pracujących z tekstem czyli także dla naukowców, wykładowców i studentów, nastały całkiem nowe czasy. Zwalczać algorytmy i urządzenia np. smartfony (tak jak kiedyś luddyści zwalczali maszyny tkackie) czy zaakceptować i mądrze wykorzystać? Czyli rozpoznać możliwości i wykorzystać jak zwykłe narzędzie.

Uniwersytet to w dużym stopniu praca z tekstem, nawet w naukach przyrodniczych. Lecz dawne formy powoli tracą sens: zadać lekturę do przeczytania i sprawdzić jej przyswojenie, np. w formie kolokwium, egzaminu czy dłuższej wypowiedzi pisemnej (uporządkowanej), takiej jak praca dyplomowa. A gdy jest wielu studentów (uczniów) to może wykorzystać do sprawdzania test? Testy sprawdzające wiedzę to w części zautomatyzowana czynność (a więc algorytmy i automatyzacja już od dawna wdzierają się w przestrzeń edukacyjną, przywykliśmy do niej).

Czy taki ChatGPT to jeszcze narzędzie czy już nieludzka osoba w naszej społeczności? Mamy psy i koty, zaakceptowane jako część rodziny, stada, to może analogicznie potraktujemy algorytmy i automaty w domu? I na uczelni? Obdzielimy je zaufaniem i współpracą oraz prowadzić będziemy z nimi monolog lub dialog?

Tak czy siak w dydaktyce czeka nas wielkie trzęsienie ziemi, bo albo wysiłek skierujemy na coraz sprawniejsze pilnowanie przed ściąganiem i niesamodzielnym wykonywaniem zadanych prac, albo… twórczo wykorzystamy AI w edukacji. Algorytmy zwolnią nas z rutynowej pracy a my zajmiemy się tą najbardziej twórczą? Tworzy się coś nowego, tak samo jak pismo i drukowana książka zmieniły sposób kształcenia tak teraz AI mocno zmienia także uniwersytety. Czy nasz także? A może poprawniej: kiedy i jak szybko zmieni się nasz uniwersytet?

W wersji papierowej i pdf obok tekstu jest QR Kod linkujący do niniejszego tekstu na blogu. Czytasz ten tekst w wersji tradycyjnej, papierowej lub pdf (na ekranie) a za sprawą qr kodu i smartfona możesz komentować i dyskutować od zaraz (w komentarzach na blogu). W wersji na bogu nie potrzeba QR kodu, by dodać swój komentarz. Wystarczy jedno kliknięcie... i można pisać. A więc nie tylko dyskusja w formie tradycyjnej np. przez pisanie polemik, komentarzy i swoich tekstów, które jako przedłużona dyskusja ukazują się w kolejnych numerach tego samego czasopisma lub zupełnie innego. Ale od zaraz, na gorąco. Tak jak w rozmowie bezpośredniej.

W konfrontacji z AI rośnie znaczenie motywacji i pokazywania sensu. Pokazanie sensu i motywowanie do działania to nowe umiejętności i nowe wyzwania. Nie wystarczy nakazać, zadać pracę domową i egzekwować. Trzeba przekonać studenta do sensu tych działań i zmotywować do wysiłku. Na to potrzeba więcej czasu i innych umiejętności wykładowcy czy nauczyciela.

Żeby prowadzić dialog, uczeń czy student musi przyswoić sobie kumulatywnie zgromadzoną wiedzę. W naukach przyrodniczych to nie tylko czytanie podręczników i publikacji lecz także ćwiczenia praktyczne, eksperymentowanie, obserwacje mikroskopowe, doświadczenia chemiczne itd. W większości jest to powtarzanie tych samych doświadczeń przez wiele lat. Kiedyś ktoś coś odkrył za pomocą takiego doświadczenia a my to powtarzamy i studenci odkrywają Amerykę po raz setny. Tym razem dla siebie. 

A co z lekturami? Po co na przykład analizować Dziady i lektury z powstania styczniowego? To było ważne i aktualne, gdy powstanie było żywe w pamięci i dopiero powstało państwo polskie. Czyli 100 lat temu. Czy teraz są to zrozumiałe i aktualne problemy? Czy potrafimy pokazać sens i zmotywować do rozstrzygania dawno rozstrzygniętych dylematów i dawno już nieaktualnych? Nie twierdzę, że nie ma sensu, może jest. Tylko trzeba go teraz pokazać na nowo. Nie wystarczy nakazać. Leniwie korzystamy ze starych, dawno wypracowanych form. Trzeba nowego wysiłku. Nie da się na rynek wchodzić z lampami naftowymi czy radiami tranzystorowymi, rozpamiętując czasy, gdy miały wzięcie i były chodliwym towarem. Już nie są. Czyli czego i jak uczyć teraz? Oto jest pytanie, które coraz bardziej wymusza na nas nowa technologia i AI.

A co na uniwersytecie? Na przykład mała grupa. Ta sama na wykładzie i ćwiczeniach. Jaki jest sens dzielenia zajęć osobno na ćwiczenia i wykłady? Tym bardziej, że wiedza jest coraz łatwiejsza do pozyskania samodzielnie, z Internetu. Organizacyjnie ani merytorycznie nie ma to sensu. Ale my kultywujemy dawane wzorce, siłą inercji. Czas się zatrzymać i zastanowić, co warto zatrzymać a z czego zrezygnować. Znowu pojawia się pytanie o sens.

Może ważniejsze jest tworzenie środowiska do dyskusji i kompetencji XXI wieku - 4 K? Czyli komunikacji, krytycznego myślenia, kooperacji i kreatywności. Czy algorytmy sztucznej inteligencji będą dla nas w tym przedsięwzięciu przeszkodą czy pomocą? To chyba od nas najbardziej zależy. I wtedy pytanie brzmi nie czy ale jak. Jak do tego dojść, jak wdrożyć, jak się samemu nauczyć?

Może uczyć myślenia? A wtedy czy ważne na jakim tekście i na jakim materiale? Będzie więcej wyboru dla studenta. A on będzie miał więcej poczucia sprawstwa i podmiotowości. 

Czy kolekcjonować dyplomy (rekordzistka na ich 28) czy doświadczenia i realizacje? Pisać prace zaliczeniowe do szuflady czy od razu tworzyć, przy wsparciu wykładowcy, coś na prawdę, od razu w przestrzeni publicznej (metoda projektu)? I to z wykorzystaniem takich narzędzi, z jakich będą korzystali w życiu zawodowym. A więc z różnymi AI, tak jak kupują bilety w biletomatach lub całkowicie online, tak jak płacą telefonem, odbierają paczkę w paczkomacie i płacą w sklepie w kasie samoobsługowej. Kiedyś nowością były supersamy – sklepy w których sami braliśmy towary z półki. W części rezygnując z pracy personelu sklepowego. A teraz rezygnujemy z kasjerki. Dzięki takim algorytmom jak ChatGPT możemy zrezygnować z czegoś (kogoś?) jeszcze. 

3 komentarze:

  1. Oj, może się okazać że z rękami w nocniku obudzimy się, mimo że wskazujesz na zmiany. Cóż, będzie bolało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pewnym sensie każda zmiana boli. A tu będzie duża zmiana. Albo cieszy, gdy chcemy przygody i odkrywania. W każdym razie będzie wysiłek. I od naszych emocji zależy czy ten wysiłek cieszy, czy boli.

      Usuń
  2. A tu link do numeru Wiadomości Uniwersyteckich z felietonem https://rekrutacja.uwm.edu.pl/sites/default/files/wu-2023-02.pdf

    OdpowiedzUsuń