5.09.2024

Czy świat bez pasożytów były lepszy?

Sielski widok łąki a na niej niewidoczne pasożyty, drapieżniki, roślinożercy. Pod tą piękną sielskością toczy się brutalne życie i walka o przeżycie. I regulacja ekosystemów.


Jest lato, spisz sobie smacznie w pięknych okolicznościach przyrody. I słyszysz brzęczenie komara. Cała sielskość znika. I nie dlatego, że sam dźwięk przeszkadza. Dźwięk jest zapowiedzią ukłucia a potem męczącego swędzenia. A co, jeśli tych komarów jest więcej? Lub inny przykład - spacer na łonie przyrody i nagłe uczucie bolącego ugryzienia przez ślepaka czy muchę końską. Kolejny krwiopijca. Ileż tych pasożytów wokół nas? Do tego krwiopijne meszki nad rzekami, kuczmany, pchły, wszy czy nawet takie kleszcze. Oraz mnóstwo pasożytów tych mniej widocznych: tasiemce, glisty, motylice wątrobowe i cała rzesza chorobotwórczych, pasożytniczych mikroorganizmów, wliczając w to także wirusy. Nie jednemu z nas w takich momentach przychodzi do głowy myśl: czy świat bez pasożytów nie byłby piękniejszy? Po co one są na tym świecie? 

Wyobraź sobie świat bez komarów, wszy, tasiemców, kleszczy, wirusów. Byłoby wspaniale, nieprawdaż? Nie tylko pasożyty nam zagrażają. Przecież są groźne drapieżniki, takie jak wilki, tygrysy, lwy. Ale tych zagrożeń śmierci w paszczy z kłami dużo większą atencją darzymy drapieżniki. Roślinożercy zjadają rośliny, też przyczyniają się do śmierci lub okaleczenia konkretnych gatunków. Lecz pośród róznych konsumentów to właśnie pasożyty są jakieś takie odrażające. Nie jesteśmy roślinami więc roślinożercy są dla nas jedynie pokarmem lub szkodnikami, gdy zjadają nasze rośliny. Drapieżniki mogą nas zabić np. taki niedźwiedź czy wilk. Boimy się ich lecz jednocześnie odnosimy z szacunkiem i uznaniem. A pasożytów nie lubimy, mimo że jedynie trochę nas podjadają. Czasem tylko mogą nas mocno osłabić lub przyczynić się do śmierci.

Jako ludzie lubimy szukać sensu w otaczającym nas świecie. Dlaczego są pasożyty na świecie? Biolog i ekolog odpowie najkrócej - bo mogą być. Bo ewolucja biologiczna ich nie wyeliminowała. W przyrodzie jest tak, że jak jest jakieś środowisko, jakieś zasoby, to znajdzie się taki gatunek, który się na nie połasi i wyciągnie rękę a raczej jęzor, zęby, ssawkę czy kłujkę. Jeśli jest coś do zjedzenia to ktoś zje na różne sposoby i możliwości.

Pasożyty, tak jak drapieżniki, pełnią w ekosystemach rolę regulacyjną. Regulują liczebność, nie pozwalając za bardzo rozrosnąć się danej populacji czy gatunkowi. Zatem, gdyby nie było pasożytów i drapieżników oraz roślinożerców… to byłoby bardzo źle, byłaby klęska. Byłby głód i walka bratobójcza. A jeśli ginąć to chyba lepiej z rąk wroga niż swojaka. Tak jakoś sensowniej. Bo wróg to wróg, z definicji jest zły. Ale bracia i siostry nie powinni być źródłem naszych nieszczęść i śmierci.

Weźmy pod uwagę człowieka. W dużym stopniu wyzwoliliśmy się z pod presji drapieżników i pasożytów. I mamy 8 miliardów ludzi na Ziemi oraz narastający kryzys klimatyczny. Jeśli sami nie będziemy kontrolowali naszej liczebności w nawiązaniu do pojemności środowiska, to uczynią to choroby czyli jakieś pasożyty bakteryjne, wirusowe czy protistowe (dawniej powiedzieli byśmy pierwotniakowe).

Co to jest drapieżnik? To taki organizm, który zjada inny organizm, lis zjada gryzonia, wilk jelenia. Zabija i zjada. A pasożyt? To taki, który podjada ale zazwyczaj nie doprowadza do śmierci organizmu – swojego żywiciela. Tak jak komar, kleszcz czy tasiemiec. Spójrzmy na to nieco inaczej – drapieżniki pasożytują na populacji swoich ofiar. Wilk zabija jelenia i zjada. Ale z populacji wilki pobierają tylko część osobników. Gdy za dużo zjedzą, to same głodują i zdychają. Spada liczebność drapieżnika a wtedy wrasta liczebność ofiary, np. jeleni. Co oczywiście umożliwia ponowny wzrost liczebności samego drapieżnika. samoregulujący się mechanizm ekosystemowy.

Są jeszcze parazytoidy, np. wśród owadów gąsieniczniki czy rączyce. Taki parazytoid składa jaja na gąsienicy motyla. Z jaja wylęga się larwa, która podgryza gąsienicę. Tak jak typowy pasożyt. Gąsienica rośnie, nawet czasem dochodzi do stadium poczwarki. Pod koniec larwa parazytoida intensywnie żeruje i zabija swoją ofiarę, tak jak typowy drapieżnik. To oczywiście nie koniec całej gamy różnorodnych strategii i sytuacji w przyrodzie. Przyroda jest złożona i bogata w różnorodne relacje między gatunkami.

Pasożytnictwo istnieje od początku życia na Ziemi. Pojawiło się chyba nawet wcześniej niż organizmy komórkowe, czego dowodem są wirusy. I w czasie milionów larw ewolucji nasze organizmy przystosowały się do obecności pasożytów. Mamy nadmiar narządów, komórek itp. bo i tak coś stracimy. I na te straty jestesmy już przygotowani. Dlatego możemy żyć z jedną nerką jednym płucem, kawałkiem żołądka.

Obecnie, gdy człowiek żyje w świecie zubożonym, z niewielką liczbą pasożytów… to pojawiają się inne problemy. Na przykład alergie. Nasz system odpornościowy przez miliony lat doskonalił się by zwalczać pasożyty. A z braku wroga czasem głupieje i atakuje własny organizm. Lub histerycznie reaguje na różne substancje. Na przykład niegroźne pyłki traw, orzechy czy sierść kota. Tak jak wojsko w społeczeństwie w czasie pokoju. Z braku zajęcia i z nudy może obrócić się przeciw własnemu społeczeństwu.

Pasożyty były więc od samego początku. I czasem mniej tracimy na skutek jakiegoś pasożytniczego podjadania niż gdybyśmy podjęli bezwzględną walkę z nimi. Bo koszty walki będą jeszcze większe. Znajduje to nawet odzwierciedlenie w przysłowiu ludowym, nakazującym by mądrzejszy ustąpił głupiemu. Fakt, ustępując coś straci, lecz wdając się w kłótnię z głupcem straci jeszcze więcej.

Nie potrafię wyobrazić sobie świata bez pasożytów. Co nie znaczy, że nie oganiam się od komarów, czy nie unikam kleszczy. Zarówno mój system odpornościowy jak i moje zachowanie nastawione są na zwalczanie i unikanie pasożytów. Myję więc ręce przed jedzeniem, a po wycieczce do lasu sprawdzam, czy nie przyczepił się jakiś kleszcz.

Drogi słuchaczu, jeśli dokuczają ci letnim czasem komary, kuczmany, meszki czy muchy końskie, psując radość wypoczynku, to podejść do tego filozoficznie. Pasożyty były, są i będą. Nie te to inne. Zaakceptuj nieuniknione. I unikaj kontaktu. Niemniej bez strat nie wrócisz z wypoczynku na Warmii i Mazurach. 

Mądrością jest zaakceptować to, czego nie możemy zmienić. Pasożyty należą do mechanizmów regulacyjnych w ekosystemach biosfery. Bolesna regulacja. Ale bez niej złożoność siata żywego na wszystkich poziomach nie byłaby chyba możliwa.

Tekstowa, zmieniona i poszerzona wersja radiowego felietonu w Radiu Olsztyn. Tłumaczymy świat. 

Wszystkie nagrania dostępne są na stronie Radia Olsztyn: https://radioolsztyn.pl/tlumaczymy-swiat-felietony-w-radiu-olsztyn-2/01769627


Moje wszystkie felietony zebrane są tu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz