13.09.2024

Dzień kropki - takie niby nic o wielkim potencjale

Kropka na białej kartce, niby nic a ile można opowiadać!
 

Na pierwszy rzut oka nic tu nie ma. Ot, tylko jakiś paproch, jakaś kropka, nabazgrana ołówkiem. Ale ta kropka jest jak nasionko, zarodnik, spora, gdy wykiełkuje to urośnie z tego coś dużego i okazałego. Tak i ja, z tej kropki ,wyprowadzę opowieść, a może nawet kilka. 

15 września obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Kropki. Jest to przypominajka i święto nauczycieli, którzy pozwalają na rozwój swoich podopiecznych. Nie tyle przekazują treść co tworzą relacje i tworzą warunki do uczenia się, do rozwoju. Tacy nauczyciele są jak troskliwy ogrodnik - dbają o środowisko, podlewają lecz nie ciągną za źdźbła do góry, by trwa szybciej rosła. Dzień kropki to święto odkrywania talentów, kreatywności, odwagi, święto radosnej i dobrej zabawy. Bo uczenie się i rozwój są przyjemne, tak jak zabawa. Wszystko zaczęło się od bajki pt. „The Dot” (Kropka), autorstwa kanadyjskiego pisarza i ilustratora książek dla dzieci – Petera Reynoldsa. Opowieść z kropką 
zapoczątkowała Międzynarodowy Dzień Kropki. „The Dot” opowiada historię Vashti, dziewczynki przekonanej, że nie potrafi rysować. Dzięki inspiracji i zachęcie ze strony nauczycielki Vashti odkrywa w sobie moc kreatywności. Moc drzemiącą w każdym z nas. Wystarczy tylko postawić kropkę. Od niej się zaczyna. Zwłaszcza w dobrych relacjach międzyludzkich. Teraz Dzień Kropki obchodzony jest w wielu szkołach, domach i innych miejscach. Choć czasami w tym świętowaniu skupiamy się na kolorowych strojach w kropki, nie o strój tego dnia chodzi. To święto kreatywności, w którym skupiamy się na rozwoju swoich talentów. Być może jeszcze nie znamy wszystkich swoich talentów. Zawsze jest coś do odkrycia. To także TWOJE święto! 

W Dniu Kropki nauczyciele i edukatorzy angażują dzieci (uczniów) w zajęcia, które pomogą im odkryć mocne strony i dają im odwagę, by powiedzieć o tym światu. Ale chodzi nie tylko o jeden dzień w roku tylko o stałą praktykę. Każdy ma coś ciekawego i ważnego do opowiedzenia. Opowiadać można słowem, muzyką, rysunkiem, działaniem, szydełkowanie, szyciem Pożeraczy Smutków, lepieniem garnków itp. Bądź jak dziecko, narysuj kropkę i bądź kreatywny. Ta kropka to dopiero początek. 

A gdzie obiecana opowieść? Oto ona.

Działo się to dawno temu, w typowej szkole o modelu podawczo-dyscyplinującym. Przykładna nauczycielka tej szkoły poleciła uczniom na lekcji plastyki narysowanie kolorowej łąki. Dzieci wyjęły ze swoich tornistrów kolorowe kredki świecowe i ołówkowe, co tam kto miał. W takich klasach zawsze trafiał się nieprzystający do rzeczywistości Jasiu. Niektórzy o nim mówili głupi Jasiu. Otóż ten Jasiu długo siedział nad rysunkiem, gryzł ołówek (może po prostu nie miał kolorowych kredek?), coś dumał i dumał. Kiedy pani podeszła do niego by sprawdzić pracę, zobaczyła pustą, białą kartkę.

- Jasiu, a gdzie rysunek? Znowu nic nie robiłeś, będzie dwója (a trzeba wiedzieć, że w tamtych czasach dwójka była najniższą oceną w szkole, też nazywana pałą)

- Ależ proszę Pani, ja narysowałem, trawę kwiaty i nawet motyle fruwały. I kozę narysowałem.

- Jasiu kłamiesz, przecież tu nic nie ma! Gdzie te kwiaty?

- Proszę Pani, trawę i kwiaty koza zjadła.

- A motyle?

- Jak koza trawę zjadła, to odleciały szukać nektaru gdzie indziej.

- Jasiu, ale tu kozy nie ma!

- Bo ona, jak już te trawę zjadła, to sobie poszła i jej nie widać.

- A ta czarna kropka na środku, to co to jest Jasiu?

- A to kozi bobek, bo koza jak się najadła, to się wypróżniła i tyle po nie zostało, proszę Pani.

Niby nic nie ma. A jest, wymaga tylko szerszego kontekstu i wyobraźni. Coś było lecz się zmieniło. Jak już wcześniej pisałem, nawet czarna kropka, niczym kozia kupa, może być punktem wyjścia. Bo do takich odchodów to zaraz muchy przylecą lub przywędruje żuczek gnojarek. Dla nich to nie są brzydko cuchnące odpady lecz pożywienie i początek rozwoju nowego pokolenia. Początek przygody życia.

Jeśli myślisz, że nie masz talentu do rysowania, to postaw czarną kropkę. Boć coś z tego się rozwinie, Bo przecież nawet G. w słoiku może mieć wartość edukacyjną. Tak samo jak kropka na kartce. Od niej pociągnij kolejne kreski lub stwórz opowieść, niczym Jasiu w dawnej szkole. Bo ten Jasiu to potem wyrósł i dalej tworzył. Rysował łąki, kozy i tworzył różne opowieści. Bo w końcu ktoś mu podarował kredki...

Czy Jasiowi należała się pała? Jasiu ma talent i sam go odkrywa, rysowanie uzupełnia kreatywną opowieścią. Nie oczekuj odpowiedzi pod zaplanowany klucz. Każda odpowiedź jest dobra i poprawna, jeśli zostanie poparta dobrą, ciekawą i rzetelną argumentacją. Nie ma jednej dobrej odpowiedzi na dowolne pytanie. Mogą być różne.

W czasie społecznego malowania, czy to kamieni, czy dachówek, czy butelek, często słyszę od osób dorosłych, że nie potrafią malować. Potrafią, nie mają jedynie odwagi zacząć. Jakkolwiek wyjdzie, to będzie dobrze. Tak miało właśnie być! Bo w tym społecznym, wspólnym malowaniu nie o piękne i realistyczne arcydzieła chodzi. Ważne jest spotkanie i rozmowa, ważne jest odkrywanie sprawstwa. Bo już po kilku minutach widać jakieś efekty. Malowanie ma sprawiać radość, to nie wyścigi "kto najpiękniej namaluje". Dzieci nie mają oporów w czasie malowania. Być może jeszcze im nikt nie powiedział, że nie potrafią. Skupione są na tworzeniu a nie na ocenie i porównywaniu z innymi.

Bądź jak Jasiu, stwórz opowieść do nieporadnej kropki na rysunku wyżej. I jeśli chcesz, to zostaw swoją opowieść w komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz