Generalnie książka jest bardzo dobra, choć miejscami trochę zbyt i niepotrzebnie feministyczna. To miejsca nielicznych i niepotrzebnych przerysowań. Ale otwiera oczy na zupełnie nowe biologiczne perspektywy ewolucji człowieka. Niżej zamieszczam przykład tradycyjnej książki i tradycyjnego myślenia o ewolucji człowieka. Człowiek a w domyśle mężczyzna. Niby podejście obiektywne ale umyka sporo kluczowych spraw ważnych dla biologa.
"Ewa. Ewolucja jest kobietą. Kobiece ciało i 200 milionów lat naszej historii" autorstwa Cat Bohannon to oryginalne podejście w popularyzacji nauki. Książka amerykańskiej badaczki to nie tylko historia, ale przede wszystkim gruntowna rewizja dotychczasowego, w dużej mierze androcentrycznego (skoncentrowanego na mężczyznach), spojrzenia na ewolucję gatunku ludzkiego.
Kobieta (a wcześniej samica) jako oś ewolucji - tak mozna by było najkrócej scharakteryzować te opowieść. Oś nowej opowieści o ewolucji człowieka. Bohannon stawia śmiałą tezę: aby zrozumieć, jak Homo sapiens stał się tak dominującym i odnoszącym sukcesy gatunkiem, musimy umieścić w centrum opowieści ciało samicy ssaka. Autorka przekonuje, że wiele kluczowych innowacji ewolucyjnych, które ukształtowały naszą biologię i kulturę, wywodzi się bezpośrednio ze specyfiki kobiecego ciała. Tam, gdzie klasyczna narracja o ewolucji koncentrowała się na narzędziach, polowaniu i męskich przodkach, "Ewa" koncentruje się na laktacji i gruczołach mlekowych. Mleko, jako wysoko wyspecjalizowany i "żywy" płyn, jawi się jako niezrównany wehikuł ewolucyjny, umożliwiający ssakom dynamiczny rozwój mózgu i odseparowanie młodych od zewnętrznych zagrożeń. Tych Ew jest więcej. Najpierw jest Morgie - Morganucodon sprzed 205 milionów lat. Potem pojawia się Donna czyli Protungulatum donnae sprzed ponad 67 milionów lat, przodek ssaków łożyskowych. Kolejnym kamieniem milowym jest ""Ewa" ssaków naczelnych - Purgi czyli Purgatorius sprzed ok. 63 milionów lat. Kolejną postacią jest Ardipithecus ramidus (4,4 miliona lat temu), oczywiście w wersji żeńskiej. Perspektywę ewolucji Homo habilis przedstawia Habiliska, potem pojawia się Erectuska (Homo erectus) i Sapienska (Homo sapiens). Ale w książce pojawia sie także Lucy - Austrolopitecus afarensis, Austrolopitecus africanus, Homo heidelbergensis, Homo neandertalensis, Homo denisova.
Jest to wartościowa opowieść filogenetyczna, zaczynająca się historią ssaków i mleka. Autorka podkreśla, że mleko ssaków współewoluowało z jelitami. I z mikroorganizmami jelitowymi. To nowoczesne i środowiskowe podejście do ewolucji organizmów. Pojawia się termin dziedziczenia nisz a w tle można wywnioskować o takich pojęciach jak hologenom czy holobiont. W omawianej książce jest sporo wiedzy fizjologicznej.
Jest to wartościowa opowieść filogenetyczna, zaczynająca się historią ssaków i mleka. Autorka podkreśla, że mleko ssaków współewoluowało z jelitami. I z mikroorganizmami jelitowymi. To nowoczesne i środowiskowe podejście do ewolucji organizmów. Pojawia się termin dziedziczenia nisz a w tle można wywnioskować o takich pojęciach jak hologenom czy holobiont. W omawianej książce jest sporo wiedzy fizjologicznej.
Potem pojawia sie macica i ciążka. Bohannon z naukową precyzją, ale i dużą dozą humoru, analizuje unikatowość ludzkiej macicy i kosztowny ewolucyjnie proces menstruacji. Opisuje interakcje matka-płód jako swoisty konflikt matczyno-płodowy o zasoby, który ma fundamentalny wpływ na naszą fizjologię. Wiele miejsca w tej książce przeznaczonego na komunikację i narządy zmysłu.
Menopauza i "hipotezie babci" to jeden z najbardziej frapujących elementów książki. Menopauza, rzadkie zjawisko w świecie zwierząt, zostaje przedstawiona jako ewolucyjne dostosowanie, które przez "efekt babci" (wspieranie potomstwa własnych dzieci) zwiększyło szanse genów rodzinnych na przetrwanie. Pojawia się także krewniacza eusocjalność i allorodzicielstwo jako duże ewolucyjne wynalazki człowieka. Książka Cat Bohannon to nie tylko ciekawie opowiedziana lekcja biologii, ale także krytyka nauki i medycyny, które przez stulecia ignorowały kobiece ciało, opierając badania i próby kliniczne na "męskiej normie". Autorka demaskuje luki w wiedzy, pytając: dlaczego badania nad wieloma chorobami i schorzeniami (od chorób serca po Alzheimera) skupiały się na mężczyznach, mimo że kobiece ciała i mózgi często reagują inaczej? "Ewa" to pilne i dobrze uzasadnione wezwanie do korekty w biometrii, neurobiologii i medycynie. Bohannon argumentuje, że ignorując kobiecą perspektywę, tracimy klucz do zrozumienia nie tylko połowy populacji, ale całego gatunku.
"Ewa. Ewolucja jest kobietą" to błyskotliwa, rzetelna naukowo i wciągająca lektura. Nie przerażajcie się jej objętością (duża kobyła). Czyta się świetnie. Cat Bohannon łączy solidne podstawy naukowe z narracją pełną pasji, humoru i anegdot. Książka jest jak rewolucyjna "instrukcja obsługi" kobiecego ciała, która burzy mity i pozwala czytelniczkom i czytelnikom spojrzeć na siebie i swoją ewolucyjną historię z zupełnie nowej perspektywy. Pozycja warta polecenia każdemu, kto interesuje się ewolucją człowieka a nie tylko rolą płci w nauce.
Tak, miejscami jest przerysowana feministycznie. Ale to niewielki i drobny mankament. To przerysowanie wynika z jakiegoś cywilizacyjnego odreagowania na zupełnie inne męskie przerysowanie. I pozwala spojrzeć na ewolucję człowieka nie tylko jako historię o rywalizacji, przemocy i wojen lecz także na ewolucję współpracy, jakże kluczowej dla sukcesu człowieka.
Menopauza i "hipotezie babci" to jeden z najbardziej frapujących elementów książki. Menopauza, rzadkie zjawisko w świecie zwierząt, zostaje przedstawiona jako ewolucyjne dostosowanie, które przez "efekt babci" (wspieranie potomstwa własnych dzieci) zwiększyło szanse genów rodzinnych na przetrwanie. Pojawia się także krewniacza eusocjalność i allorodzicielstwo jako duże ewolucyjne wynalazki człowieka. Książka Cat Bohannon to nie tylko ciekawie opowiedziana lekcja biologii, ale także krytyka nauki i medycyny, które przez stulecia ignorowały kobiece ciało, opierając badania i próby kliniczne na "męskiej normie". Autorka demaskuje luki w wiedzy, pytając: dlaczego badania nad wieloma chorobami i schorzeniami (od chorób serca po Alzheimera) skupiały się na mężczyznach, mimo że kobiece ciała i mózgi często reagują inaczej? "Ewa" to pilne i dobrze uzasadnione wezwanie do korekty w biometrii, neurobiologii i medycynie. Bohannon argumentuje, że ignorując kobiecą perspektywę, tracimy klucz do zrozumienia nie tylko połowy populacji, ale całego gatunku.
"Ewa. Ewolucja jest kobietą" to błyskotliwa, rzetelna naukowo i wciągająca lektura. Nie przerażajcie się jej objętością (duża kobyła). Czyta się świetnie. Cat Bohannon łączy solidne podstawy naukowe z narracją pełną pasji, humoru i anegdot. Książka jest jak rewolucyjna "instrukcja obsługi" kobiecego ciała, która burzy mity i pozwala czytelniczkom i czytelnikom spojrzeć na siebie i swoją ewolucyjną historię z zupełnie nowej perspektywy. Pozycja warta polecenia każdemu, kto interesuje się ewolucją człowieka a nie tylko rolą płci w nauce.
Tak, miejscami jest przerysowana feministycznie. Ale to niewielki i drobny mankament. To przerysowanie wynika z jakiegoś cywilizacyjnego odreagowania na zupełnie inne męskie przerysowanie. I pozwala spojrzeć na ewolucję człowieka nie tylko jako historię o rywalizacji, przemocy i wojen lecz także na ewolucję współpracy, jakże kluczowej dla sukcesu człowieka.

