Współcześnie bark pokarmu u młodej matki nie jest nieszczęściem - spokojnie można wykorzystać specjalne odżywki dla niemowląt i karmić butelką. Dawniej był to jednakże problem - jeśli nie było mamki to niemowlęciu groziła śmierć. Stąd znaczenie większa uwaga o laktację i sprawdzone sposoby by zaradzić ewentualnemu brakowi. Teraz o tym już nie pamiętamy.
Metoda naukowa wywodzi się z myślenia potocznego, jednak na skutek wielu dziesięcioleci rozwoju dopracowała się swojej metodologii (skodyfikowanego postępowania). Głównym celem jest obiektywizm i możliwość zweryfikowania. W naukach przyrodniczych najważniejszą formą weryfikacji jest eksperyment. Można byłoby więc przeprowadzić eksperyment kliniczny z ochotniczkami – karmiącymi matkami i dokładnie przebadać czy i w jakim stopniu herbata z mlekiem sprzyja laktacji. Można także weryfikować przez badania statystyczne, nawet z wykorzystaniem opinii publicznej. Czyli można oprzeć się na tym, co ludzie sądzą ale należałoby zastosować odpowiednią procedurę statystyczną a nie dowolne i niestandaryzowane opieranie się na tym, "co ludzie mówią". Tymi narzędziami nie dysponuję, pozostaje mi więc analizowanie źródeł i rozważania wstępne (w pracach i badaniach naukowych poprzedzają one wybór materiału i metod badawczych). Można się także zastanawiać skąd wzięło się przekonanie, że herbata z mlekiem sprzyja kobiecej laktacji w trakcie karmienia. Może ma to swoje jakieś źródła etnograficzne i jest śladem dawnego sposobu myślenia o świecie? Badania etnograficzne mają swoje specyficzne narzędzia i wykrystalizowaną metodologię. Można również odnosić się do ogólnej teorii funkcjonowania ludzkiego organizmu i próbować określić jakie związki i jakie procesy fizjologiczne byłyby związane z piciem bawarki i laktacją. Eksperymenty powinny być oparte na wiedzy a nie ślepym próbowaniu i dowolnym eksperymentowaniu (bo szkoda czasu i pieniędzy).
A dlaczego bawarka miałaby wspomagać laktację? Że jest z mlekiem: im więcej mleka pijesz, tym więcej masz dla dziecka w piersiach? A może jest smaczniejsza od samego mleka? Anglicy "zapijają" się herbatą z mlekiem, ale wcale nie z powodu karmienia piersią. Po prostu tak im smakuje (ciekawe czy wiedzą, że to bawarka, do Francji mają bliżej, więc gdyby to stamtąd bawarka do nas przyszła, toby i w Anglii na nią bavaroise mówili - tam też należy szukać ewentualnych śladów). Mocne napary z czarnej herbaty same może byłyby zbyt "siekierowate" (w mojej młodości na silny napar herbaciany mówiliśmy „siekiera”), stąd rozbawianie (rozcieńczanie) mlekiem?
Bawarska herbata naprowadziła mnie na syrop kapillorowy. W końcu chyba rozgryzłem ów tajemniczy syrop, co to z Francji książęta bawarscy na sejm do Rzeczypospolitej ponoć przywieźli. To syrop z paproci niekropień właściwy - Adiantum capillus-veneri, zwany także kiedyś "Włosami Wenery". Bardzo kobiece. A może to jest źródłem przekonania, że bawarka (jeśliby pochodziła od bawarskiej herbaty choćby tylko nazwą) na laktację pomaga?
(Fragment ze starej książki) |
Syrop na piersi pomagający! Chwila radości (bo przez moment wydawało się, że znaleziony został ważny ślad)... i dalej niepewność. "Na piersi" wcale nie musi oznaczać, że na "kobiece piersi w czasie karmienia", może tylko na choroby płucne i przeziębienia?
Przejrzałem kilka książek zielarskich z mojej biblioteczki (łącznie z "Przewodnikiem ziołolecznictwa ludowego" i "Dziejami upraw i roślin leczniczych"). Nie znalazłem tej paproci. Albo nie o to książętom bawarskim chodziło (może dla smaku lub jakowegoś "narkotycznego kopa"?), albo jako środek nieskuteczny dawno nawet z medycyny ludowej został wyparty. Za to wśród ziół na laktację znalazłem: kminek, melisę, koper włoski, owoc anyżu, a w zestawach herbatek ziołowych-mlekopędnych także i ziele rutwicy lekarskiej i liść maliny. Kapilaru francuskiego ani śladu... Być może było to jakieś eksperymentowanie ludzkości z tym syropem i brało się jeszcze z myślenia magicznego (nazwa włosy Wenery) ale nie było pozytywnych efektów i ziele to zostało zapomniane. Tak jak z syropem z leśnych tulipanów (o tym niebawem napiszę).
Popijając w jesienne wieczory herbatę z mlekiem, bawarką u nas zwaną, można się pozastanawiać nad genezą, i nazwy, i sposobu przyrządzania. A od rozwiązywania zagadek intelektualnych endorfiny w mózgu wydzielać się będą, co dodatkowo dostarczy przyjemności z picia herbaty. Najlepiej w pięknej filiżance, żeby i doznania oczno-estetyczne były. Na zdrowie! Panowie bawarkę także pić mogą, bez obawy o laktację :).
Niekropień właściwy - Adiantum capillus-veneri |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz