Niewątpliwie dodatkowym atutem każdej uczelni wyższej jest jej fizyczna lokalizacja, coś co można nazwać kampusem. Czy jest to zwarty i spójny obiekt w przestrzeni czy też rozrzucony po całym mieście. Fizyczna lokalizacja ułatwiająca lub utrudniająca przemieszczanie się między obiektami. A także to, co jest pomiędzy.
UWM ma piękny kampus. Mieści się prawie w całości w jednym miejscu, na skraju miasta. Małe miasteczko, na dodatek pięknie położone nad jeziorem, z parkiem i na skraju lasu. Niewątpliwy atut. Tak oczywiście jest w tak zwanych normalnych czasach. A czy w okresie pandemii i nauczania hybrydowego i zdalnego pobliskie i malownicze jezioro jest jeszcze atutem? Każdy siedzi i siebie, przed monitorem. Jedynie zajęcia na krótkich zjazdach pozwalają zamieszkać w urokliwym miasteczku uniwersyteckim. Choć co prawda, na skutek zwiększenia liczby studentów i nie powiększaniu bazy akademikowej, dużo część studentów mieszka "na mieście", dojeżdża (w normalnym trybie studiowania) i tylko częściowo może korzystać z uroków pięknego parku, jeziora i malowniczych widoków na las. To jednak jest to zwarte miasteczko. I niewątpliwie urokliwe.
Cyfrowa przestrzeń wirtualnego kampusu uniwersyteckiego istnieje zapewne już od dawna. Od czasów zaistnienia Internetu. Czyli jakieś 30-40 lat. To oczywiście nie tylko oficjalna strona www uniwersytetu. Tak jak i normalne życie studenckie nie toczy się jedynie w rektoracie, w salach i laboratoriach wydziałowych ale i nieoficjalnie w klubach studenckich, na przyjeziornej łące z grillowanie, tak i cyfrowa przestrzeń nie ogranicza się do oficjalnych, uczelnianych i wydziałowych stron www.
Chwalimy się pięknym kampusem, wszystko w jednym miejscu i w pięknej scenerii. A jakie to ma znaczenie w czasie pandemii? Pusto w sklepie, pusto na parkowych alejach itd. Stąd pytanie o cyfrowy kampus uniwersytecki. Czy jest, jaki jest, czym tętni, jakimi treściami i aktywnościami jest wypełniony. Czy może być atutem i pojawi się w folderach reklamowych? Czy jest wspierany i rozwijany? Co się tam dzieje? A może pustką tam wieje? Ktoś musiałby sprawdzić.
Wiem, że oberwę za takie pytania, bo pewnie komuś (nadgorliwemu) się wyda, że to "kalanie własnego gniazda", a wiadomo, że tylko zły ptak tak robi. Ja nie wiem i chciałbym odkryć, poznać i zwiedzić ten cyfrowy kampus. Gdzie i jak go szukać? Potrzeba wprawnego badacza, cyfrowego podróżnika i eksploratora. Może ktoś taki już jest, może zwiedza, poszukuje, analizuje? Z chęcią poznałbym rezultaty. Sam nawet nie wiem jak szukać. I gdzie. Przejrzeć wszystkie strony www, uczelniane, wydziałowe, biblioteczne i tam szukać tych dodatkowych, mniej oczywistych przestrzeni aktywności zarówno pracownik jak i studentów oraz absolwentów? Czy jest to przestrzeń relaksu, refleksji, dyskusji, rozrywki, ciekawości? A może poszukiwania trzeba zacząć zupełnie inaczej?
Jeśli istnieje ten cyfrowy kampus, to istniał od dawna. Teraz jednak nabrał większego znaczenia. Jak go odszukać i poznać? To swoista ewaluacja - wiedzieć jak jest i świadomie tę przestrzeń rozwijać. Tak jak buduje się nowe budynki, boiska, zakupuje sprzęt dydaktyczny i laboratoryjny. Cyfrowy kampus jest ważny nie tylko w czasie (przemijającej) pandemii. Przecież to świat, w którym spędzamy coraz więcej czasu, to wirtualna przestrzeń naszych dyskusji z zupełnie nowymi możliwościami. Zupełnie tak jakby do małej miejscowości, położonej gdzieś, gdzie wrony zawracają a diabeł mówi dobranoc, doprowadzono linię telefoniczną, wybudowano kolej i w końcu pojawiło się radio, telewizja i Internet. Inny świat, inne możliwości.
Zatem gdzie i jaki jest, cyfrowy uniwersytecki kampus? A jak to jest na innych uczelniach? Niby jestesmy daleko od siebie w przestrzeni fizycznej ale w świecie cyfrowym możemy być bardzo blisko siebie.
PS. A zdjęcie? Jest z Olsztyńskiej Wystawy Dalii, jednego z kilku pikników naukowych. Na pierwszym planie butai, oczekujące na opowieść w plenerze z bajka kamishibai.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz