Fot. Anna Biedunkiewicz. |
Na mojej podblokowej łączce kwietnej zakwitły przebiśniegi i krokusy. Przetrwały także dzikie, leśne tulipany. Nieliczne, ale przetarły. Jednak trochę ocalało po dziczym buchtowaniu. Usilnie od kilku lat staram się utworzyć maleńka enklawę bioróżnorodności. Przy powszechnej tradycji jesiennego i wiosennego grabienia "liści". Żeby było ładnie? Zabierana jest biomasa i węgiel organiczny, które powinny pozostać w glebie.
Jesienią znowu dosadzę krokusów, przebiśniegów i tulipanów. I dosieję nowych, dzikorosnących gatunków roślin.
To, co przeszkadza, to śmieci. Pety wyrzucane przez okno, śmieci rzucane przez przechodniów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz