14.05.2020

Smukwa i storczyki czyli jak kwiaty na dwa sposoby bałamucą (kulinarnie i seksualnie)

Smukwa włochata (Campsoscolia ciliata) i dwulistnik naśladownik (Ophrys speculum)

W satyrycznych i nie tylko satyrycznych komentarzach do purytańskiej edukacji seksualnej i uświadamiania dzieci skąd się biorą dzieci, często pojawia się motyw kwiatu i motyla (lub pszczoły). Nigdy nie rozumiałem na czym polega uświadamianie za pomocą takiego przykładu. Może jako biolog mam jednoznaczne skojarzenia (przecież motyl czy pszczoła nie zapładnia kwiatu w dosłownym słowa tego znaczeniu). Nie wiem czy chodzi o zapylenie i przenoszenie pyłku na znamię słupka, np. przez wiatr lub owady, czy o jakieś alegoryczne fruwanie z kwiatka na kwiatek (w niezamierzony sposób promowałoby liczne kontakty z wieloma partnerami). Czyli kto jest głównym bohaterem: roślina czy owad? W tym pierwszym owad byłby przecież traktowany jako gadżet z sex-shopu (czy o to chodzi uświadamiającym?). Ale czy owady mogą próbować kopulować z kwiatami (relacje seksualne międzygatunkowe)? Okazuje się, że tak. Przyroda jest ogromnie bogata w swej różnorodności. Dlatego odwoływanie się do przykładów z przyrody jest zawsze ryzykowne. W każdym razie wymaga sporej wiedzy i rozumienia procesów.  

Czy owad może kopulować z kwiatem? Okazuje się że może. Przynajmniej może próbować. Od razu rodzi się pytanie po co i jaki to ma sens. Ewolucja prowadzi krętymi ścieżkami by ułatwić rekombinację genetyczną, korzystną dla przystosowania się do zmiennych warunków środowiska. Te i inne zdawało by się dziwactwa spotkać można na wakacyjnych wyprawach blisko i daleko. Przyroda nie przestaje zachwycać. Żeby przeżyć niezwykłą przygodę nie trzeba dalekich podróży. Bo to nie odległość przesądza o przygodzie. Przesądza ciekawość świata, otwartość na ludzi i umiejętność zadziwiania się. Prawdą jest to, że daleka podróż do egzotycznych krajów może ułatwić rytuał przemieniania się w podróżnika (gotowość na spotkanie nowego i nieznanego). Istotą podróży jest jednak gotowość poznania nowego. I owo nowe może czaić się za tuż rogiem. Na przykład wystarczy pójść innymi niż zazwyczaj drogami lub inaczej spojrzeć na świat.

Przyroda znakomicie się nadaje do podróżowania i odkrywania. Poprzez przyrodę można spojrzeć na samego siebie. Inspiruje do refleksji. Jako ekolog doskonale wiem, że przyroda ma wspólnotowy charakter. Tę złożoną wspólnotowość dostrzegają ostatnio także i genetycy oraz biolodzy molekularni, czego świadectwem jest chociażby teoria hologenomu. Liczę, że wniesie to inspirację do rozważań nad urządzaniem życia społecznego we współczesnym świecie, bo współpraca a nie egoizm przesądza o rozwoju. Być może dlatego coraz częściej mówi się o inteligencji zbiorowej, sieciowej, kolektywnej. Istniała od dawna, od początków naszego gatunku, ale teraz ujawnia się wyraziście w internecie i różnych projektach społeczności wirtualnej.

Dwulistnik pszczeli (Ophrys apifera L.)
Wróćmy do przyrody, bo tam szukałem swego czasu inspiracji do kolejnego felietonu dla VariArtu. Tematem była cielesność. Więc szukałem przykładów przyrodniczych po to, żeby był włożony kij w mrowisko (tytułem felietonów jest "Kij w mrowisko"). 

W przyrodzie nie ma nic za darmo – można by powiedzieć sama cielesność. Nic tylko żarcie i prokreacja, tudzież walka o byt. We współczesnej kulturze dominuje seks, wszędzie go pełno. Powiedziałbym, że nadproporcjonalnie do obecności w realnym życiu. Młodość, seks i jedzenie. Rozmnażanie płciowe, którego istotą jest przede wszystkim rekombinacja materiału genetycznego i wytwarzanie zmienności, a nie jakby się zdawało pomnażanie osobników, pojawiło się dość późno na Ziemi. Jakieś 1,5-2 miliardy lat od powstania życia. Jest kłopotliwe i kosztowne z krótkiej perspektywy. Z dłuższej, tej ewolucyjnej i gatunkowej, jest niezwykle korzystne. Czyli – szukając analogii społecznych – nie wszystko jest dobre co przynosi korzyść tu i teraz, ważna jest dłuższa perspektywa. Dobrze to oddaje stare przysłowie, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.

Dwulistnik pszczeli (Ophrys apifera L.)
Ale wróćmy do kwiatów. Rośliny w swej istocie są nieruchome. Tkwią tam, gdzie wyrosły. Mowa oczywiście o roślinach lądowych. W wodzie gamety mogły się same przemieszczać za pomocą rzęsek lub witek, lub są unoszone prądami morskimi. Na lądzie jest za sucho i inna gęstość powietrza w porównaniu do wody. Trzeba szukać innych rozwiązań. Pyłek może być roznoszony przez wiatr, by trawić na słupek innego kwiatu (a potem do żeńskiej gamety). Są więc rośliny wiatropylne. A że wiatrem nie da się sterować, to pyłku trzeba produkować dużo. Ale odkąd pojawiły się na Ziemi owady, pojawiła się również owadopylność. Jak wykorzystać owada, by przylatywał do kwiatu i niechcący przenosił pyłek na innych kwiat? Oczywiście jedzeniem. Stąd nektar, który przywabia. Kolor i zapach ułatwia odnajdywanie kwiatu z nektarem. I tak z kwiatka na kwiatek owady przenosząc pyłek, ułatwiają rozmnażanie roślin. Jedzenie i seks. To wszyscy wiemy i już w zasadzie nas nie dziwi (przeczytaj o uczepku).

Ostatnio zachwyciły mnie storczyki. A w zasadzie storczyk o nazwie dwulistnik naśladownik (Ophrys speculum). Kwiaty tego śródziemnomorskiego storczyka mają jasnoniebieską plamę, otoczoną kosmatym, rudym owłosieniem. Przypomina to bardzo samicę pewnej osy z rodziny smukwowatych – smukwy włochatej (Campsoscolia ciliata syn. Dasyscolia ciliata), ze złożonymi skrzydłami i wystającymi spod nich odwłokiem. Kusi. Dodatkowo storczyk wydziela zapach, podobny do feromonów samicy smukwy. Wabi więc zapachem i obrazem. Samce smukwy włochatej dają się nabrać i próbują kopulować. Storczykowa „samica”, ta imitowana i udawana, jest nawet ładniejsza, atrakcyjniejsza, to znaczy silniej oddziałuje niż prawdziwe, realne samice. Niczym modelki udoskonalone "fotoszopem". W czasie gdy samiec próbuje kopulować z kwiatem storczyka, do czoła owada przyczepiają się pakiety pyłku (pyłkowiny, porównaj z uczepkiem). Po bezskutecznych próbach samiec odlatuje… zazwyczaj na inny kwiat i tam powtarza swą lubieżną czynność. A przy okazji przenosi pyłek i następuje zapylenie krzyżowe korzystne dla rośliny (w tym przypadku konkretnego gatunku storczyka). Smukwa jest w tym przypadku najzwyczajniej w świecie wykorzystywana.

Dwulistnik muszy (Ophrys insectifera)
Smukwa występuje w zachodniej części rejonu śródziemnomorskiego, więc w czasie wyprawy na Majorkę można ją zaobserwować. Wspomniany storczyk także. No tak, ale to daleko. Nie ma się co jednak zbytnio martwić, bowiem w Polsce występują dwa inne storczyki, które w podobny sposób wykorzystują owady. Wabią nie tyle jedzeniem co udawaną seksualnością. Pierwszy to dwulistnik muszy (Ophrys insectifera), kwitnie od maja do czerwca. Zapylany jest przez samce niektórych błonkówek. Dwulistnik muszy rośnie na górskich kserotermicznych murawach.
Drugi to dwulistnik pszczeli (Ophrys apifera) o zasięgu atlantycko-śródziemnomorskim. W Polsce po raz pierwszy gatunek ten zaobserwowano dopiero w 2010 roku na Śląsku, w nieczynnym kamieniołomie. Jest uznawany za gatunek obcy dla naszej flory. Też jest zapylany przez błonkówki, ale często dochodzi do samozapylenia. Kwitnie od marca do czerwca a w Polsce od połowy maja do czerwca.

W podróżny, tej bliskiej i dalekiej, zobaczymy więcej, jeśli się do tego przygotujemy. Bo na świat patrzymy przez pryzmat własnego wnętrza, własnej wiedzy. Im więcej rozumiemy z otaczającego świata, tym więcej niezwykłości dostrzegamy. Bo jeśli nic o historii czy przyrodzie, np. Egiptu nie wiemy, to zapewne zapamiętamy z wycieczki tylko lotnisko, hotel i basem. Podobnie z otaczającą nas przyrodą – mogą być to tylko robale i zielsko… lub fascynujące cykle życiowe i miliony lat ewolucji. Wiedza ułatwia zachwyt nad światem. Podobnie jak otwarcie się na spotkanie nowego.

I może na koniec przypomnienie o co chodzi z tym bałamuceniem kulinarnym. Roślina wytwarzająca kwiaty, aby zachcieć owada do odwiedzin i niezamierzonego przenoszenia pyłku, produkuje słodki i energetyczny nektar. Owady już od zarania swojej ewolucji odzywały się częściami generatywnymi roślin (ogromna strata dla roślin), w tym pyłkiem. Wytwarzanie nektaru jest więc jakimś sposobem odwracania uwagi od elementów generatywnych, swoistą daniną. A jednocześnie zachęta do odwiedzin kwiatów.

Zdjęcia: dwulistnika naśladownika (autor Pietro Niolu), z kopulującą smukwą (autor Hans Hillewaert, źródło Wikimedia Commons), dulistynik muszy (autorHans Hillewaert Wikimedia Commons), dwulistnik pszczeli (autor Bernd Haynold Wikimedia Commons)

3 komentarze:

  1. Doskonały tekst naukowy i dydaktyczny i przede wszystkim oparty na aktualnych osiągnięciach badawczych z pogłębionym aspektem merytorycznym. Pokazuje tyle powiązań i zależności w przyrodzie i otaczającym nas świecie, że uruchamia myślenie dywergencyjne czytającego na spostrzegane zjawiska przyrodnicze, pobudza kreatywność i otwiera style wyobraźni odbiorcy. To jest doskonały przykład testu "przewodniego" do głębszej i wnikliwej analizy nie tylko merytorycznej. Dzięki niemu pogłębiłam swoje zainteresowania, a przy okazji wyobraziłam sobie przepiękną, biocenotyczną łąkę w naturalnej rzeczywistości. Tak, ja jeszcze mam takie możliwości podglądanie i spostrzegania fascynacji w swoim środowisku życia, gdzie dostrzegam otaczający mnie świat przyrody ożywionej. Czasami człowiek, który to dostrzega nie ma nawet świadomości, że kreuje świat innym, którzy to przy okazji odkryją.
    Możne należałoby więc wykorzystać ten tekst wielopłaszczyznowo włączając w to koncepcję Mindfulness. Myślę, że to sensowne rozwiązanie i przyszłościowy kierunek tworzenia i przetwarzania rzeczywistości w procesie edukacji a przede wszystkim rozwoju dzieci i młodzieży, być może i studentów. Złapałam się w tej chwili na tym, że pozwoliłam sobie trochę na zrecenzowanie blogowego artykułu, a nie to było moją intencją. Miałam jednak na celu pobudzić wyobraźnię i uruchomić myślenie
    dywergencyjne czytających, by odkryli wartość tkwiącą w tym procesie, a to dopiero początek procesu. Sposób w jaki wykorzystają tę przyswojoną wiedzę to już jest wartość nieoceniona, bo uruchamia świadomość, determinuje rozwój osobniczy i kształtuje nasz światopogląd. To trochę działa tak, jak nowe spojrzenie na utarte prawdy i możliwości bycia wyjątkowym w dzisiejszym świecie, świecie bez granic. Powinniśmy mieć tego świadomość. Może właśnie dlatego to nas nie ogranicza, bo preferujemy podejście holistyczne. Bardzo dziękuję za możliwość wymiany poglądów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do częstszych wypowiedzi i wymiany poglądów, opinii, refleksji.

      Usuń
    2. Dziękuję za zaproszenie - robię to z przyjemnością i w miarę możliwości czasowych. Obserwuję ludzi 'dookoła', słucham, odpowiadam, polemizuję, rozmawiam, dyskutuję i często analizuję sposób komunikacji pomiędzy ludźmi. Paradoksalnie ciśnie mi się taka refleksja,że "największym błędem komunikacji jest iluzja, że ona miała miejsce". W dzisiejszych czasach musimy nauczyć się dobrze komunikować między sobą, bo to działa jak bilet w obie strony lub droga dwukierunkowa. Kiedy zmieniamy sposób widzenia świata i komunikacji na lepszy, to pewnie też zmieniamy na lepsze społeczeństwo. .

      Usuń