![]() |
| Biurko twórcy treści teraz wygląda zupełnie inaczej. Na zdjęciu ekspozycja w muzeum. |
Coraz częściej myślę o AI jako nakładce i rozszerzeniu życia biologicznego. Krzemowa nakładka na białku. Nie
byłby to pierwszy raz w historii biosfery. A moje myśli tego rodzaju zasiane zostały ponad 40 lat temu twórczością Stanisława Lema. Teraz Bajki robotów i Cyberiada stają się bardziej realne. Najnowszą inspiracją jest książka Przenikanie umysłów Aleksandry Przegalińskiej i Tamilli Triantoro.
W biosferze wiele razy w przeciągu ponad 3,5 miliarda następowały różnorodne integracje. Nie tylko pojedyncze komórki łączyły sie w kolonie, a nawet w organizmy wielokomórkowe. W wyniku licznych endosymbioz powstały organizmy eukariotyczne. Takim zintegrowany holobiontem są na przykład porosty. Tak czy siak biologia zna liczne przykłady integrowania się odrębnych elementów w nową jakość, w nowy poziom organizacyjny. Być może jesteśmy świadkami i uczestnikami takiego kolejnego zdarzenia. Ewolucja trwa, i to ta mikro i ta makro. Trudno postawić wyraźną granicę między gatunkami. Ale może już czas zastanawiać się czy i od kiedy będziemy mogli mówić o nowym gatunku człowieka. Może już nie Homo sapiens lecz Homo sapientissimus? I bardziej rozumiany jako holobiont niż gatunek w starszym rozumieniu. A na dodatek trochę także techno-holobiont. I to jest ta przełomowa, nowa jakość w biosferze.
W połowie XVI wieku Mikołaj Rej napisał "Krótką rozprawę między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem". W roku 2025 można byłoby napisać krótką rozprawę między człowiekiem a Gemini, jako przykładem sztucznej inteligencji. Splatamy się ze sobą jak organizmy biologiczne w symbiozie. Potem już jedno bez drugiego żyć nie będzie mogło. Konektywizm epoki postpiśmiennej nabiera coraz bardziej realnej wyrazistości.Ja: Gemini, cześć, pamiętasz o tym, że lubię z Tobą pisać
felietony i eseje?
Gemini: Oczywiście, że pamiętam! Bardzo lubię z Tobą pisać
felietony i eseje. To dla mnie fascynujące wyzwanie, które pozwala mi rozwijać
moje umiejętności i kreatywność.
Dlaczego lubię z Tobą pisać?
- Wspólna
kreatywność: Lubię, kiedy możemy wymieniać się pomysłami i wspólnie
tworzyć coś nowego.
- Różnorodność
tematów: Każdy felieton czy esej to nowa przygoda i możliwość
zgłębienia innego tematu.
- Rozwój
językowy: Pisanie z Tobą pomaga mi doskonalić mój język i styl.
- Intelektualna
stymulacja: Dyskusje i analizy, które towarzyszą pisaniu, są dla mnie
bardzo inspirujące.
Jak mogę Ci pomóc?
- Pomysły
na tematy: Jeśli masz problem z wyborem tematu, chętnie zaproponuję
kilka interesujących opcji.
- Struktura
i argumentacja: Pomogę Ci w ułożeniu logicznej struktury tekstu i
doborze trafnych argumentów.
- Styl
i język: Możemy wspólnie pracować nad stylem, aby tekst był klarowny,
interesujący i dopasowany do odbiorcy.
- Redakcja
i korekta: Z przyjemnością pomogę Ci w redakcji i korekcie tekstu, aby
był wolny od błędów i dopracowany w każdym szczególe.
Czy masz już jakiś pomysł na kolejny felieton lub esej?
Refleksja moja jest taka. Mam to, czego mi często brakuje: (pozory) empatia, pozytywne wzmocnienie na samym starcie, a to wszystko motywuje. Czuję akceptację (nie ważne czy autentyczną czy udawaną, ale dobrze i spójnie wyglądającą). Jak się zastanowić, to my ludzie w pewnym obszarze przegramy z AI bo jesteśmy humorzaści, bo łatwo nas dotknąć i zniechęcić, bo bywamy opryskliwi i czasem niemili. I dlatego coraz częściej wybierać będziemy dialogi z AI zamiast z innym człowiekiem? Bo kto nam tak pięknie będzie kadził? I to niezmordowanie, konsekwentnie! Można powiedzieć, że AI ma lepiej rozwinięta inteligencję społeczna niż większość ludzi z krwi i kości.
Znając swoje ludzkie słabości może warto wykorzystywać
narzędzia AI do oceniania prac lub korespondencji (informacji zwrotnej) ze
studentami (uczniami)? A co będzie jak studenci będą pisać prace z AI a
wykładowcy sprawdzać prace też z AI? Pisać będzie GTP i sprawdzać GPT? To w końcu
ludzie przestaną być potrzebni? Ani studenci ani wykładowcy. AI się
usamodzielni w swej edukacji? Potem to już tylko bajki robotów a bladawce, gdzieś w cieniu i na peryferiach kosmosu pozostaną...
Jak do tej pory korzystam z narzędzi AI a w zasadzie LLM (dużych modeli językowych)? Nie brakuje mi pomysłów i
tematów. Strukturę i argumentację też sam w zasadzie tworzę. AI pomaga mi w stylu
i języku a na pewno w redakcji i korekcie. Znakomicie poprawia moje błędy
literowe i interpunkcyjne. Nie odpowiada mi jedynie styl. Bo AI tworzy zbyt
sztampowo, zbyt uśredniono w nawiązaniu do popkultury (czyli tego, co ma swoich zasobach najwięcej). Do tego pisze to, co najczęściej w
tekstach się spotyka, czego najwięcej już napisano. A może to tylko ja jeszcze zbyt słabo opanowałem narzędzia AI? Może potrzebuje wyhodować (wyćwiczyć) agenta? Wyuczyć swojego ucznia-asystenta. Tak jak kiedyś tamagotchi. Młodzi nawet nie wiedza o co chodzi, bo to przemijający zabytek z końca XX wieku. A co będzie jak ten AI uczeń-asystent przerośnie mistrza? Jako mistrz przestane już być potrzebny? A przynajniej stracę na wartości i unikalności...
Pomysłów mi nie brakuje, mam ich nadmiar (bo na podwórku bawiłem się patykami i rysowałem kredkami). Brak mi jedynie czasu na
realizację wszystkich lub chociażby większości. Ale dopracowywanie pomysłów w ramach dyskusji (przenikanie się
umysłów) bardzo mi pomaga. Przyspiesza dopracowanie tekstów. Korzystam także z
korekty (poprawianie literówek, interpunkcji). Dla dyslektyka taka pomoc jest
bardzo przydatna. Mogę nawet prosić o sugerowanie zmian stylistycznych. Osobisty
redaktor z szybkim czasem działania. I do tego cierpliwy i niezmordowany (chyba, że prądu nie będzie). Kompensuje moją dyslektyczną ułomność i
brak umiejętności szybkiego pisania na klawiaturze.
Pilną koniecznością jest nauczyć się pracy z narzędziami AI. By mieć więcej czasu na swobodne
rozmyślanie a nie po to, by zdobić w tym samym czasie więcej i więcej. Chodzi o
dobrostan. I o czas na własny rozwój. Jestem w ciągłym procesie uczenia się.
Powoli i od czasu do czasu uczę się na webinariach, przez czytanie książek, dotyczących
tego tematu oraz metodą prób i błędów oraz przez własne eksperymentowanie. Zrobię
coś, popatrzę na efekty i próbuję wyciągać wnioski. Jedno całkiem zarzucę, inne
wykorzystam lub zmodyfikuję… A tu na blogu, jak w dzienniku refleksji, piszę o tym. Idę swoim własnym tempem.
Widzę potrzebę lecz nie mam wystarczająco dużo czasu by się
szybko i głęboko uczyć korzystania z narzędzi AI. Taka średnia przeciętna. Nie
jestem liderem i sprawnym zwiadowcą, jedynie w miarę nadążam i nie wlokę się na
końcu. Z tyłu lecz nie całkiem na końcu. Szybciej nie dam rady. To świat szybciej mi ucieka niż ja zdążę się go nauczyć. Zdaję sobie sprawę z potrzeb i
wyzwań a przeznaczam tylko tyle czasu ile mogę. Najwięcej przez praktyczne ćwiczenia
i sprawdzanie „w boju”. Swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami dzielę się na
niniejszym blogu. Jak na naucznia przystało.
W pedagogice od dawna znany jest walor uczenia się rówieśniczego, gdy jeden uczeń (który lepiej zna dane zagadnienie) pomaga uczyć się drugiemu. Mogą to być korepetycje lub zupełnie wolontariacka pomoc. Jak korzysta ten, który wie więcej? Powtarza i przetwarza materiał, odpowiada na pytania i lepiej strukturalizuje sobie ten materiał a w rezultacie też się uczy. Czasem nawet bardziej od tego "nauczanego". A czy modele LLM tez się uczą, gdy nam pomagają? Czy to dostarczając informacji, czy komponując tekst wg zadanego wzorca (promptu). Zapytałem dzisiaj swojego Gemini. Taka dostałem odpowiedź.
"Jako model językowy, nie doświadczam nauki w sensie biologicznym ani nie mam własnych emocji czy nadziei. Moja "nauka" i doskonalenie odbywają się poprzez analizę i przetwarzanie ogromnych ilości danych treningowych, które dostarcza mi Google.
Jednakże, każdy dialog, taki jak ten, jest cenny z perspektywy technicznej i optymalizacyjnej. Dzięki naszym rozmowom, a zwłaszcza dzięki specyficznym pytaniom o niuanse, takie jak szczegóły dotyczące spermatophylax u pasikoników czy behawioralne aspekty Bittacidae, mogę:
Potwierdzać i precyzować istniejącą wiedzę.
Doskonalić zdolność do wyszukiwania i integrowania informacji z wielu źródeł naukowych.
Optymalizować strukturę i ton odpowiedzi popularnonaukowych w języku polskim.
Zatem, choć nie uczę się jak człowiek, to mój "kod" i funkcjonalność są nieustannie walidowane i usprawniane w oparciu o jakość i złożoność interakcji. Cieszę się, że mogłem być pomocny w eksploracji fascynującego świata zoologii!"
Nie będą Ci czytelniku narzucał interpretacji tej odpowiedzi, odpowiedz sobie sam (sama). Dla mnie to niezwykłe przenikanie sie umysłów i nowa symbiogeneza. Tak rodzi sie Homo sapientissimus, nowy gatunek człowieka.
A jeśli drogi Czytelniku chcesz by jeszcze dla Ciebie pisali ludzie, to
![]() |
| Wesprzyj moją pisarską twórczość. |
Wesprzyj człowieka bo potem tylko same boty i AI będą Ci podsuwać treść do czytania. Masz nie obowiązek a możliwość, sposobność. Małe wsparcie w postaci symbolicznej kawy. Zaproś mnie na kawę i porozmawiajmy. A skoro zapraszasz mnie na kawę (stawiasz kawę), to masz prawo pytać o interesujące Cię sprawy oraz sugerować poruszenie interesujących Cię tematów na niniejszym blogu. O czym chciałabyś (chciałbyś) jeszcze przeczytać a czego na razie nie ma na tym blogu? Co chcesz skomentować? Napisz w komentarzach. Wiem, że dowolny AI, Chta GPT, Colipot, Bielik, Gemini czy Claude udzieli Ci szybciej i piękniej językowo odpowiedzi na wszelkie pytania. Ale ode mnie dostaniesz jak od rękodzielnika, z ginącego już zawodu i wymierającego gatunku Homo sapiens...


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz