W ostatnich latach sporo ukazało się książek dotyczących ewolucji Homo sapiens i rewolucji neolitycznej. Ciągle pojawiają się nowe dowody, nowe interpretacje, bo ciągnę dokonywane są nowe odkrycia i wykorzystywane zupełnie nowe metody badawcze, w tym analizy antycznego DNA. Przeczytałem takich książek wiele ale z wielką przyjemnością sięgnąłem po kolejną popularnonaukowa, napisana przez Agnieszkę Krzemińska. Przeczytałem, a miło się czytało.
"Homo nie tylko sapiens. Inna opowieść o naszych przodkach", Agnieszka Krzemińska, Wydawnictwo Literackie, 2025, 301 stron, sztywne okładki, ładny papier w kolorze écru, książka dobrze edycyjnie i graficznie zaprojektowana. Miła w dotyku i czytaniu. Ciekawie opowiedziane historie z archeologii i ewolucji człowieka. Nie tworzą spójnej i liniowo ułożonej narracji. Są wybranymi aspektami z bogatej historii Homo sapiens. Łączy je interpretacja odbiegająca od stereotypów. Przez co pokazuje subtelną głębię nauki. Można zobaczyć nieustanną dyskusję naukowców, wykorzystujących coraz to nowe metody badawcze i uzyskiwane tak dowody.
Jest to kolejna pozycja z gatunku literatury popularnonaukowej. Lektura wciąga czytelnika w świat prehistorii w sposób świeży i nieoczywisty, czasem zaskakujący. Ale bez żadnej medialnej sensacyjności. Agnieszka Krzemińska ładnym językiem snuje opowieść o dawnych ludziach, która nie jest prostą rekonstrukcją faktów, lecz raczej refleksją nad tym, jak różnorodne mogą być interpretacje tych samych danych naukowych.
Jednym z największych atutów książki jest pokazanie, że archeologia i antropologia nie są dziedzinami, w których istnieje jedna „prawda”, rozumiana jako interpretacja faktów. W ten sposób pięknie pokazuje złożoność metod naukowych. Ale nie dlatego, że istnieje wiele prawd, tylko że istnieją różne interpretacje znalezisk archeologicznych czy paleobiologicznych. Te interpretacje zmieniają się, bo systematycznie pojawiają się nowe metody badawcze: analizy szczątków kostnych, badania DNA, interpretacje artefaktów, które dają nam jedynie fragmentaryczne obrazy. Po nich następuje interpretacja i uzasadnienie tej interpretacji.
Interpretacje sprawiają, że ten sam zestaw danych może prowadzić do różnych wniosków: czy kobieta z grobu była łowczynią, czy raczej przypadkowo znalazła się w miejscu polowania? Czy ozdoby świadczą o statusie, czy o praktykach rytualnych? Czy pierwsze miasta zakładali rolnicy czy łowcy i zbieracze? Krzemińska podkreśla, że nauka to proces dialogu, sporów i hipotez, które zmieniają się wraz z nowymi odkryciami.
Autorka, w swojej zajmującej opowieści, świetnie pokazuje, że historia człowieka nie jest liniową narracją. Gdy analizujemy migracje ludzi i ich adaptacje, to jedni badacze widzą w nich triumf gatunku, inni dramatyczne próby przetrwania i upadki. Podobnie jest z rola kobiet i dzieci – w zależności od interpretacji, mogą być przedstawiane jako bierne postacie albo aktywne uczestniczki życia społecznego. Codzienność dawnych ludzi dla jednych jest dowodem na prymitywizm, dla innych staje się świadectwem kreatywności i współpracy.
Krzemińska pisze w formie reportażu, łączy naukową rzetelność z narracją, która angażuje czytelnika emocjonalnie. Dzięki temu książka nie tylko informuje, ale też inspiruje do refleksji nad tym, jak sami konstruujemy opowieści o przeszłości. Sam znalazłem sporo nawiązań do innych, niedawno wydanych książek. Dzięki temu czułem się jak uczestnik długie dyskusji o ewolucji i kulturze człowieka. A obraz ten nie rysuje się jako nieustanny progres lecz jako kronika z czasowymi zawirowaniami, upadkami i regresami.
To książka, która uczy krytycznego myślenia. Pokazuje, że nauka nie daje prostych odpowiedzi, lecz otwiera pole do dyskusji. Przy tej okazji zrobię dygresje: często zapominamy, że dyskusja jest ważnym elementem metody naukowej. Dyskusja prowadzona w kontakcie bezpośrednim i dyskusja za pośrednictwem publikacji i książek. Czytelnik może poczuć się jak uczestnik tego dyskursu.
Autorka daje czytelnikowi narzędzia, by patrzeć na prehistorię nie jak na zamknięty rozdział, ale jako na żywy proces interpretacji. Bo przecież niebawem mogą pojawić się nowe odkrycia, nowe ustalenie. I wcale nie wywrócą diametralnie dotychczasowej wiedzy i nie trzeba będzie pisać podręczników na nowo (jak często sensacyjnie krzyczą tytuły w mediach społecznościowych, nastawione na klikalność). Po prostu trwać będzie dyskusja i pojawią się nowe interpretacje pojedynczych elementów historii o człowieku. To tak, jak nastawianie ostrości w mikroskopie lub lornetce: widzimy to samo tylko ostrzej. I być może dostrzegamy kolejne elementy.
Książka ta dobrze wpisuje się w szerszy nurt popularyzacji nauki, który stawia na dialog między faktami a narracją. Homo nie tylko sapiens to nie tyle książka o naszych przodkach, ile o tym, jak my – współcześni – próbujemy ich zrozumieć. To opowieść o nauce jako sztuce interpretacji, w której każdy nowy dowód może zmienić mały fragment historii. I zachęcić do własnych rozmyślań i dalszych poszukiwań.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz