1.05.2020

Do czego jest potrzebna zieleń w mieście? List otwarty do spółdzielni mieszkaniowej

(Na czerwono zaznaczone wycięte gałęzie, które nie powinny być wycinane, na zielono zaznaczone krzewy (zieleń niska), która powinna być zasadzona by zielony ekran od ulicy dobrze działał, w żółtym owalem małe, zasadzone drzewo)
Mieszkam na osiedlu z wielkiej płyty już od 20 lat. I od lat obserwuję podobne działania naszej spółdzielni mieszkaniowej w zakresie zieleni. Dobrze rozplanowane bloki mieszkalne z fragmentami zieleni i miejscami do zabawy dla dzieci. Drzewa zasadzone wiele lat temu już znacząco podrosły. Wielokrotnie było przycinane, najczęściej zbyt intensywnie i z obcinaniem dolnych gałęzi. W większości niepotrzebnie. Powinny być przycinane tylko tam, gdzie utrudniałyby przejście. Piękne, rosnące na osiedlowych podwórkach dęby i lipy mają systematycznie obcinane dolne gałęzie i nadawany jest kształt lizaka na patyku. Dziwna i niefunkcjonalna to estetyka. Niskie gałęzie to znakomite przyrządy do zabawy. Na takie drzewo można wchodzić. Naturalny plac zabaw. I nie trzeba naprawiać.

Zasadzone krzewy i drzewa przy intensywnym przycinaniu słabo rosną, często usychają. Usychają w wyniki mroźnych zim (takie kiedyś bywały), chorób i niewłaściwego przycinania. Luki po tych uschniętych krzewach zazwyczaj nie są uzupełnianie. Widać natomiast spontaniczna aktywność mieszkańców, uzupełniających zieleń osiedlową. Tym bardziej przykro patrzeć jaki ta praca idzie na marne przy złej pielęgnacji (złe przycinania). Do tego dochodzi zbyt częste koszenie trawników kosami żyłkowymi. Zamiast pięknych zieleńców najczęściej pojawiają się suche klepiska, zwłaszcza w okresie letnich susz. Kwitnąca stokrotkami i mniszkami łąka zmienia się w wysuszone klepisko.

(Na czerwono zaznaczone wycięte gałęzie, które nie powinny
 być wycinane, na zielono zaznaczone krzewy
 (zieleń niska), która powinna być zasadzona
by zielony ekran od ulicy dobrze działał, )
W ciągu blisko dwudziestu lat zamieszkiwania i obserwowania działań spółdzielni mieszkaniowej (w większości innych jest podobnie, bo taka mamy "tradycję" dbania o zieleń), dochodzę do wniosku, że działania jakie podejmuje moja spółdzielnia, w zakresie troski o zieleń na moim osiedlu, są dalece niezgodne nie tylko z naszymi oczekiwaniami w tym zakresie, ale także podstawową wiedzą na temat ochrony przyrody i pielęgnacji zieleni miejskiej.Podobnie dzieje się w wielu miastach. Działania odpowiednich służb sprowadzają się bowiem do nadmiernie częstego i prowadzonego w niewłaściwy sposób koszenia traw i byle jakiego przycinania gałęzi. Korzystanie z kosiarek żyłkowych powoduje miejscami całkowite wyrywanie traw i innych roślin zielnych, pozbawiając je możliwości odrostu. Łącząc to z coraz częstszymi okresami suszy i wysokich temperatur w ostatnich latach, daje to efekt nie upiększenia ale zniszczenia osiedlowych zieleńców jak i zmniejszania komfortu życia mieszkańców (zbyt mało zieleni ograniczającej hałas uliczny i wychwytującej zanieczyszczenia oraz pyły). Tymczasem należałoby je chronić jako jedną z możliwości zatrzymywania wody w glebie i ochrony różnorodności roślinnej. Pod kosiarkami nie tylko trawa zostaje unicestwiona ale wszelkie inne rośliny ozdobne, w tym dziko rosnące rośliny kwiatowe.

Tak zniszczonych miejsc nie próbuje się uzupełniać dosiewaniem roślin zielnych (marzeniem byłaby łąka kwietna, coraz częściej wprowadzana do miast na całym świecie). Urok miejskich zieleńców nie stanowią połacie wypalonej trawy ale świeża roślinność, która cieszy mieszkańców i stanowi jeden z elementów jej dobrostanu. Jesienią z kolei niepotrzebnie usuwa się wszelkie liście, które pozostawione na trawnikach mogłyby również stanowić magazyn dla wody i niezwykle ważnej próchnicy w glebie, której nam będzie coraz bardziej brakowało.

Kolejnym elementem jest troska o drzewa i żywopłoty. Wiosenne (np. w dniu 27 kwietnia 2020 r. przy ulicy Iwaszkiewicza) odcinanie zdrowych i nikomu nie zagrażających gałęzi jest całkowitym nieporozumieniem i działaniem szkodliwym (na dodatek kiepska piła pozostawia poszarpane, nierówne powierzchnie, co będzie ułatwiało wnikanie grzybów i powodować będzie choroby tych drzew i krzewów).

Warto zwrócić uwagę jeszcze na jeden aspekt. Zieleń wysoka przy ulicy stanowi barierę przed hałasem i pyłami drobnocząsteczkowymi. Należałoby zadbać, aby gałęzie rosły jak najniżej, tworząc wraz z koroną zielony ekran od ulicy. Obcinanie nisko rosnących gałęzi (nie stanowią one utrudnienia w przejściu, bo rosną poza chodnikami) jest całkowicie bezcelowe zarówno z estetycznego jak i przyrodniczego punktu widzenia. Należałoby raczej dosadzać krzewy by zielony ekran był jak najbardziej wypełniony. Alternatywą jest budowanie wysokich i kosztownych ekranów akustycznych (przykłady na zdjęciach niżej)

To wielu mieszkańców widząc, że działania służb Spółdzielni wyglądają w ten sposób, samodzielnie podejmuje inicjatywy dosadzania drzew i krzewów. W jakimś sensie jest to praca syzyfowa.

Przyznam, że przyczynę tego upatrujemy w niekompetencji osób nadzorujących i wykonujących koszenia trawników i przycinanie gałęzi. W piśmie, wysłanym do naszej Spółdzielni, zwracam się zatem z prośbą o odpowiednie przeszkolenie służb sprawujących pieczę nad zielenią, aby podejmowane działania służyły rzeczywistej, a nie tylko formalnej trosce o przyrodę.





1 komentarz:

  1. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń