Zapisane na kartce, chyba z jakiegoś szkolenia. Nie pamiętam kiedy było i czego dokładnie dotyczyło. Przypadkiem odnalazłem w starych szpargałach. Jak fragmenty ceramicznych skorup z archeologicznego wykopaliska. Zapisałem, bo wtedy wydało mi się ważne. Ale z zapisanych słów trudno mi teraz odtworzyć pierwotną myśl. Spodobał mi się tytuł, zapisana myśl przewodnia:
Nie szukaj winnych, szukaj źródeł błędu (błędów)
Całość chyba dotyczyła zarządzania zespołem i wspólnego analizowania sposobu działania. Tak, żeby szukać źródeł błędu a nie szukać winnych i kozłów ofiarnych niepowodzeń w pracy lub realizacji projektu.
1. Informacja, ośmielenie, akceptacja u wszystkich (by zachęcić do rzeczywistej i autentycznej analizy cały zespół)
2. Lista sygnałów alarmowych, hasłowo wszystkie problemy, burza mózgów.
3. Lista zgłoszonych problemów (praca indywidualna).
4. Identyfikacja problemu (okrągłe stoły, kontrakt).
- Jeden problem na jednej kartce, autor wyjaśnia co on rozumie
- Każdy musi coś powiedzieć, kilka rund, kolejne okrążenia
- Dopilnować procedury, "wzajemny "szacunek"
- Uszeregować - objawy, - przyczyny chorób. Może uda się ustalić jedno źródło kilku chorób
- Brak doświadczenia choroby.
- Korzenie problemu.
W kontekście obecnego doświadczania oraz niepełnych danych zapewne inaczej teraz odczytuje zapisane niegdyś myśli. Nie da się ich odtworzyć. Co najwyżej powstanie coś nowego. Niepasujące i niezrozumiałe elementy odrzucę z pamięci a dodam zupełnie nowe. Tak by notatka ułożyła się jakąś spójną całość.
Nie wszyscy się udaje, zarówno w pracy jak i w realizacji projektów większych i mniejszych. Część to przypadek ale część to efekt takiego a nie innego środowiska pracy i kultury organizacyjnej. Na błędach można się uczyć i poprawiać sposób działania. Albo szukać "winnego", by paląc na stosie "czarownice" odbyć rytuał, który poprawi samopoczucie: winny znaleziony, ukarany, można spać spokojnie. Aż do następnej katastrofy. Przykład myślenia magicznego i bardzo nieskutecznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz