Nadchodzi czas stonki. Trzeba cicho siedzieć, wcinać kartofle i udawać, że nas nie ma. Być niewidocznym i nie rzucającym się w oczy. By przetrwać. A dlaczego ziemniaki? Bo tanie i brzuch można zapchać (niczym miską ryżu). Stonka jest liczna, zawsze jakieś osobniki przeżyją. I się odrodzą. Czas stonki to czas przetrwania...
Być może jednak mądrzejszą strategią byłaby aktywność by odmienić zły czas i żeby nie trzeba było siedzieć cicho, ze strachu.... Co o tym sądzicie?
Ja niestety jestem pesymistą z natury i utwierdza mnie w tym podejściu czytanie historii różnych krajów świata. Gorąco wierzę (co zresztą udowodniły np. Czarne Marsze czy sytuacja na Białorusi), że na świecie nic się nie zmienia, jeśli nie ma do tego odpowiedniego klimatu politycznego. Można protestować, gardłować, dyskutować, do więzienia iść dla dobra sprawy, a efekty? Żadne. Ech. Taki mamy świat.
OdpowiedzUsuńNic nie jest dane raz na zawsze i każde pokolenie musi się dobijać o lepszy świat...
UsuńKogos tu za daleko chyba ponioslo. Ale za to jaki Artysta ! ;-)
OdpowiedzUsuńStonka daleko lata, to i poniosło :)
UsuńSchowaj to pastuchu, bo dzieci sie boja.
OdpowiedzUsuńPróbujesz anonimie mnie obrazić? Pastuch nie jest dla mnie czymś obraźliwym. Mój dziadek pasał krowy i jest dla mnie autorytetem. A i mnie zdarzało się pasać gęsi, krowy oraz żółwie. Tak, że tego - działanie anonima są nieudolne, żałosne i przeciw skuteczne. Wzbudzają jedynie politowanie :).
Usuń