11.09.2023

Zmrocznik oleandrowiec widziany w Warszawie (2023 r.) czyli mała sensacja, którą można było przewidzieć

Zmrocznik oleandrowiec, Warszawa,
Ursynów 10 września 2023,
fot. Michał Barański 
Obserwacja zmrocznika oleandrowca w Polsce zawsze jest mała sensacją. Bo do gatunek południowy, który bardzo rzadko do nas zalatuje. Średnio raz na 30 lat. Ale ostatnio jakby nieco częściej.

Właśnie dostałem zdjęcie od Pani Joanny Barańskiej. Zdjęcie zrobione na warszawskim Ursynowie, w bloku na trzecim piętrze, w pobliżu ul. Ekologicznej. Wykonane  10 września o godzinie 22.23. Nocna aktywność nie jest niczym dziwnym u motyla nocnego, notabene zmrocznika (a wiec zmrok ma w swojej nazwie). Słabe oświetlenie nie do końca umożliwiło pokazanie pełni barw tego motyla. Końcówki skrzydeł są trochę zniszczone i pozbawione części łuseczek. to typowe dla osobników "zlatanych". Najwyraźniej długa droga za nim. Przyleciał sam (pojedyncza wyprawa) czy też w grupie? Czy uda się odnotować więcej stwierdzeń tego gatunku w Polsce z tego roku? Miejcie oczy szeroko otwarte a telefony w pogotowiu.

Kilka dni temu, na zebraniu olsztyńskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Entomologicznego, koleżanka pokazywała krótki filmik nagrany telefonem,, który dostała z zapytywaniem o rozpoznanie jednego z gatunków zawisaków. Przyjrzeliśmy się dokładnie, to nie był oleandrowiec.

Cztery lata temu pisałem już o tym gatunku (Zmrocznik oleandrowiec, który nadziei na sensację narobił) ale zdjęcie pochodziło z Grecji. Niemniej sugerowałem, że wraz z ocieplaniem się klimatu rośnie prawdopodobieństwo spotkania go w Polsce. Wiele innych gatunków południowych bywa u nas częściej a zasięgi występowania innych wyraźnie przesuwają się na północ. Coraz częściej trzeba sięgać po opracowania spoza Polski by rozpoznać gatunki widziane w Polsce. Zmrocznik oleandrowiec jest w książce prof. Jarosław Buszki "Atlas motyli Polski. Część II. Prządki, zawisaki, niedźwiedziówki" (Warszawa 1997). A teraz doskonałą pomocą są zasoby internetowe i możliwość wyszukiwania obrazów. Ułatwia to rozpoznawanie tego, co widzimy. Nawet jeśli jest gościem z daleka. Tak jak już wspomniałem, nowych przybyszów stosunkowo łatwo wypatrzyć. Trudniej z udokumentowaniem wymierania gatunków. Bo jedną stroną medalu jest pojawianie się gatunków południowych, a drugą zanikanie gatunków północnych. Zasięgi występowania wyraźnie się przesuwają. Na naszych oczach przyroda się zmienia.

Nie przypadkiem łatwiej zobaczyć południowych przybyszów w miastach. Bo są swoistymi wyspami cieplnymi. Cieplej jest tu także zimą. Takie warunki sprzyjają gatunkom subtropikalnym. 

Zmrocznik oleandrowiec Daphnis nerii (L.) jest przybyszem z południa, sporadycznie do nas zalatującym. Zwiadowca, który próbuje skolonizować nowy teren? W każdej populacji są takie osobniki. Najczęściej giną, lecz przy sprzyjających okolicznościach mogą wydać potomstwo. Nie znam szczegółowo biologii tego gatunku. Ale dorosłe chyba nie są w stanie przeżyć u nas do wiosny. Większy sukces reprodukcyjny maja gatunki zalatujące do nas wiosną lub wczesnym latem. Wtedy nowe pokolenie może odlecieć na południe jeszcze przed zimą. A czy złożone jesienią jaja byłyby w stanie przetrwać? Oprócz warunków klimatycznych niezwykle ważna jest baza pokarmowa. Roślinami żywicielskimi gąsienic jest oleander (Nerium oleander) a niekiedy także barwinek pospolity (Vinca minor). Oleander u nas  z czasem występuje jako roślina ogrodowa. Znacznie liczniejszy jest barwinek. Ma więc zmrocznik oleandrowiec możliwość znalezienia bazy pokarmowej.

Zmrocznik oleandrowiec jest gatunkiem migrującym, zasiedlającym całą Afrykę, południowo-zachodnią część Azji oraz Indie, okresowo pojawia się w Europie na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Spotykany był nawet w Finlandii. A w Polsce łowiony był bardzo rzadko, średnio raz na 30 lat! W 2015 gąsienice zaobserwowano na wyspie Uznam. Natomiast we wrześniu 2016 roku zaobserwowano tego motyla w Tarnowie. Teraz, po blisko 7 latach, mamy kolejne stwierdzenie jego obecności.

Oleander pospolity (Nerium oleander L.) należy do rodziny  toinowatych (Apocynaceae). Występuje na obszarze śródziemnomorskim, w północnej Afryce i południowej Europie, a także w południowej Azji Jest uprawiany jako roślina ozdobna w wielu krajach świata,  w klimacie ciepłym występuje jako gatunek introdukowany na wszystkich kontynentach. W Polsce jest rośliną ogrodową, najlepiej czuje się na słonecznych balkonach, tarasach i werandach. Chyba najłatwiej takie znaleźć w miastach. Tylko czy domowi miłośnicy kwiatów zezwolą na żerowanie gąsienic zmrocznika?

Oelander jest rośliną trują. Znajdująca się w roślinie oleandryna powoduje brak czucia w ustach (gdybyśmy próbowali jeść liście oleandra). mdłości, wymioty, zaburzenia pracy serca, rozszerzenie źrenic i duszności. Śmiertelne jest spożycie większej ilości liści, a śmierć może nastąpić już po 2–3 godzinach. Spożycie jednego liścia spowodować może śmierć w ciągu doby. Oleandryna występuje w soku mlecznym, znajdującym się w całej roślinie. To broń chemiczka oleandra przeciw roślinożercom. Gorzki smak odstrasza, nie jedzą do nawet kozy, choć góralki są odporne na te chemiczną broń rośliny. Niemniej znajdują się uodpornieni smakosze. I do nich należy także zmrocznik oleandrowiec (oczywiście w stadium gąsienicy). Ze względu na te właściwości raczej nie będzie często hodowana rośliną balkonową. A warunki klimatycznie jeszcze nie umożliwią oleandrom życie w naturze. To się oczywiście może niebawem zmienić.

Oleander, jako roślina obca i trująca, nie znajdzie zapewne wielu naturalnych konsumentów w nowych środowiskach. Dlatego migrujący zmrocznik oleandrowiec ma szanse na prawdziwe eldorado. Jeśli przyleci w porę o odnajdzie rośliny żywicielskie dla swojego potomstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz