12.05.2018

Facebook (internet) jest jak duża biblioteka - wszystkiego i tak nie przeczytasz


Często spotkam utyskiwania, że ten Facebook to jeden wielki i szkodliwy śmietnik. Na dodatek taka bańka informacyjna. Facebook (w ogólności internet) jest jak duża biblioteka, tak jak ta na zdjęciu, z Dublina. Tysiące książek, regały, działy, wnęki, przestrzenie. Byłem z wycieczką, zachwycony oglądałem urodę miejsca i mnóstwo książek. Przeszedłem, nic nie przeczytałem. Nie było czasu.

Podobnie jest gdy przeglądasz przepastne zasoby internetu - wszystkiego i tak nie przeczytasz. Po jakie książki sięgniesz w tej wielkiej bibliotece? Co przeczytasz i jakie poznasz, wyrywkowe z konieczności, treści? Zależy po jaką książkę sięgniesz, z jakiego działu, z jakiej półki. Niby wszystko dostępne ale tylko z małego fragmentu korzystamy. Po prostu brakuje czasu by starannie przejrzeć wszystko. Ale nawet, gdyby przesiadywać od rana do wieczora i przeglądać wszystkie książki po kolei, to przecież ciągle powstają nowe. Codziennie ich więcej niż jesteśmy tego dnia przeczytać. Mimo wysiłku liczba nieprzeczytanych książek rośnie. Z wiedzą, tworzona przez ludzkość jest podobnie. Ciągle jej przybywa....

Zatem poznasz tylko fragmentarycznie. Facebook to sposób na filtrowanie nadmiaru informacji. To, o czym się dowiesz, zależy od tego, z kim się kontaktujesz, dyskutujesz, "abonujesz" jego aktywność i zainteresowania.  Przy którym regale staniesz (np. literatura polska, kuchnia czy historia) - taki masz zawężony wybór. Kogo przyjmiesz do znajomych, kogo i co obserwujesz, takie spotykasz informacje i style dyskusji. Sam sobie komponujesz codzienną gazetę z informacjami. U każdego może być inna. Tak jak korzystanie z książek w bibliotece - wszyscy wchodzimy do tej samej, a co innego wyczytujemy i z inną treścią wychodzimy. To nie "internet" czy Facebook jest zły, to najwyżej nasz wybór i redakcyjna kompozycja docierającej treści. A teraz, dzięki np. Facebookowi, mamy tę moc sprawdza bycia redaktorami i wydawcami dla samych siebie. Duża moc, która licznych przeraża....

Mówi  się też czasem, że obracając się w internetowych grupach osób o tych samych zainteresowaniach i poglądach, żyjemy w zamkniętej bańce informacyjnej (kulturowej). I że dlatego portale społecznościowe np. Facebook, są złe.  Ale przecież w rzeczywistości analogowej także  spotykamy się i dyskutujemy głównie z osobami o podobnych poglądach. Wybieramy to co lubimy. Zatem to nie jest wina internetu jako takiego tylko naszej postawy wobec świata. Bańka informacyjna to kwestia naszego podejścia do ludzi i świata, otwartości lub izolacji w towarzystwie wzajemnej adoracji.

Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Jak sobie dobierzesz przyjaciół i osoby, z którymi się kontaktujesz, taki będziesz miał obraz rzeczywistości. Treści w internecie ukazuje się bardzo dużo. Wszystkiego i tak nie przeczytasz. Wybór jest ważny. Ale tak jak na Facebooku, masz wybór i możliwość (a jednocześnie odpowiedzialność) . Jakie wybierzesz nasiona i je wysiejesz, takie potem zobaczyć rośliny na łące. Nie narzekaj na internet. Przyczyna jest w Tobie. Jeśli jest. To nie narzędzie jest złe tylko nasz sposób korzystania z niego. Można się nauczyć.



11 komentarzy:

  1. Tak, dla niektórych (zwłaszcza uczniów) Facebook (ew. social media) stał się synonimem internetu. Ba, nawet tytuł artykułu z profesorskiegogadania na to wskazuje. Zresztą także i twórcy zwykłych stron to czują, bojąc się hegemonii Marka i jego FB. Zresztą nawet używając Google sięgamy jedynie do 16% internetu powierzchniowego, a pozostałe 84% to przecież wciąż zwyczajnie dostępne strony (tylko na przykład ukryte za płatnymi logowaniami itd). A poza tym wszystkim jest jeszcze Darknet. Darknet to 7500 TB informacji, a zasoby Google obejmują tylko 19 TB. (dane wg książki "Zbrodnie przyszłości "Marka Goodmana z 2015 roku.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "zasoby Google obejmują 19 TB" :) :) 19 TB to ja mam pod biurkiem w pracy.

      Usuń
  2. Fakt, w tytule jest spory skrót myślowy. W zasadzie podałem jako przykład, bo każdy inny portal społecznościowy działa tak samo. A nawet inne, bezportalowe formy korzystania z internetu. A swoją droga to nie wiedziałem, że aż tak dużo rzeczy w internecie jest niedostępnych, bo o nich nie wiem. Tam dotrzeć można tylko dzięki kontaktom. Czyli od ludzi. A jakich masz znajomych, taki i dostęp :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam lat 60. Lubię, i to bardzo wręcz nałogowo, czytać. W internetowej bibliotece skupiam się na niejakim Czachorowskim - zna go Pan? Polecam,
    inteligentne teksty dla używających własnego rozumu bez przekazu dnia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trudno się nie zgodzić.
    Z drugiej strony FB zasypuje nas masą spamu. Niby "łączy ludzi", ale mnie wcale nie interesuje kto co polubił, tak jak moich znajomych nie interesuje co ja polubiłem. Nas interesuje tylko to co mamy sobie do zakomunikowania...

    Podobnie na innych "społecznościówkach", brak reakcji uznawany jest za lekceważenie, a to zmusza młodych ludzi do ciągłego przeglądania treści.

    Biblioteki się w takich wypadkach nie obrazały... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spam, czyli nadmiar (zbędnych) informacji w zyciu analogowym także wystepije. I wystepowął do wieków. Polecam Kempisa "O naśladowaniu Chrustusa". Polunbienia to sposób tworzenia treści na Facebooku, czyli tego co dociera. Wystarczy się nauczyć korzystania z narzędzia i zrozumienie tego, jak to działa. W bibliotece analogowej tez się obrażają... za nie mówienie dzień dobry itd. Ergo: jak sobie dobierzesz "znajomych: i ustawisz obserwowanie, tak na tablicy masz. Czyli jest to redagowanie własnej gazety codziennej.

      Usuń
  5. Owszem, ale mogli by dać wybór tego co chcę otrzymywać bezpośredni a nie posredni poprzez dobór znajomych np.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Pan mieć znajomych, których Pan nie obserwuje. Wystarczy przy poście wrzuconym przez taką osobę zaznaczyć (poprzez rozwijane menu w prawym górnym rogu ramki z postem) zaznaczyć "przestań obserwować". Można też obserwować tematyczne profile publiczne.

      Usuń
  6. "Sam sobie komponujesz codzienną gazetę z informacjami."
    Od tego są raczej RSSy... Facebook się na to słabo nadaje, bo zwykły użytkownik nie ma kontroli nad tym, co się mu wyświetli na tablicy, z tego co chce obserwować.

    Polecam np. do poczytania:
    - długie https://magazynpismo.pl/facebook-waz-%e2%80%a8ktory-pozera-wlasny-ogon/#
    - średnie https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1736652,1,facebook-zmienia-zasady-i-eksperymentuje-na-swoich-uzytkownikach.read
    - i krótkie: https://panoptykon.org/wiadomosc/czym-tak-naprawde-jest-facebook-zuck-zeznaje

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam książki i biblioteki. Tutaj jest ciekawa wyszukiwarka, która przeszukuje zasoby google książki google

    OdpowiedzUsuń