Smartfonowa przystawka do rejestracji głosów nietoperzy. |
Technologia niezwykle ułatwia nam poznawanie świata i rozpoznawanie obiektów. Czasem jednak wyprowadza nas na manowce, tak jak w przypadku popularnego zdjęcia, które niby ma przedstawiać nużeńca ludzkiego (Demodex folliculorum). Ale zanim opiszę "śledztwo internetowe" kilka słów wstępu.
Powszechne smartfony i dostęp do mobilnego Internetu pozwala nam w niezwykły sposób lepiej widzieć i słyszeć. Kiedyś, gdy słyszeliśmy głos ptaka na wsi lub w lesie lub widzieliśmy jakąś roślinę i nie było przy nas znającego się na tym eksperta, to nie wiedzieliśmy co widzimy i co słyszymy. Chyba, że akurat sami się na tym znamy lub zabraliśmy ze sobą klucz do rozpoznawania roślin, grzybów lub zwierząt. I potrafimy się nim poprawnie posłużyć. Teraz nie trzeba nosić ze sobą całej biblioteki, wystarczy smartfom i odpowiednia aplikacja by rozpoznawać grzyby (np. Mushroom Identify, Na grzyby), rośliny (np. PictureThis, Flora incognita, Plant Net) czy do wszystkich nieznanych obiektów wykorzystamy Google Lens (Google Obiektyw). Wiedza w zasięgu ręki. Są nawet aplikacje do rozpoznawania głosu ptaków. Uruchamiasz aplikację i już wiesz co słyszysz lub widzisz. I możesz podzielić się tą wiedzą z innymi (np. iNaturalist), stając się przy okazji naukowcem, zbierającym dane o rozmieszczeniu organizmów. Kilka dni temu oglądałem przystawkę do telefonu, za pomocą której oraz odpowiedniej aplikacji można rejestrować i rozpoznawać głosy nietoperzy (zdjęcie wyżej). Nie widzisz ich, nie słyszysz a wiesz co nad Tobą w nocy fruwa. I możesz przesłać dane do bazy danych. W ten sposób zbierane są informacje z całego świata, niemalże z każdego miejsca na Ziemi. Każdy może poznawać świat i jednocześnie być współpracownikiem naukowców - nauka obywatelska znakomicie się rozwija. Jeszcze nigdy wcześniej nie było tylu przyrodników, naukowców amatorów i takiego przyrostu danych.
A jak już znamy nazwę gatunkową to szybko możemy wyszukać znacznie więcej informacji o danym gatunku. Jeszcze nigdy tak łatwo ludzkość nie korzystała ze wspólnej wiedzy. Stosunkowo łatwo możemy wiedzieć co słyszymy i widzimy. Radość z faktu widzenia więcej i głębiej, jak również współpraca przy gromadzeniu danych, które mogą być potem wykorzystane do naukowych analiz.
Ale do rzeczy. Chyba przedwczoraj na Facebooku zauważyłem zdjęcie i krótką notatkę o nużeńcu ludzkim. Bezkręgowce w powiększeniu wyglądają niesamowicie. Informacja o nużeńcu ludzkim była prawdziwa, pisałem już kiedyś o tym pajęczaku (czytaj wpis na blogu). A zdjęcie, jak zdjęcie. W takim powiększeniu nigdy wcześniej nużeńca nie widziałem, więc przyjąłem poprawność ilustracji na wiarę. Nie zgłębiałem tematu aż do dzisiejszego poranka, gdy znalazłem prośbę o weryfikację, bo znajoma nauczycielka zwracała uwagę, że to być może nie jest nużeniec ludzki tylko gąsienica motyla. Wiadomość wysłana późnym wieczorem i zanim o poranku ją odczytałem, to już sama zainteresowana znalazła odpowiedź. Postanowiłem jednak mimo to zrobić "śledztwo internetowe". Samego mnie mocno zaciekawiło.
Na pierwszy rzut oka zdjęcie mogło wyglądać jak zdjęcie nużeńca w dużym powiększeniu. Pierwsza rzecz, którą można zrobić, to sprawdzić przez opcję "wyszukaj podobne zdjęcie w Internecie" - aplikacja Google obiektyw. O dziwo dużo było wyników, wskazujących na nużeńca i tylko jedno wskazanie na głowę gąsienicy motyla. Szukałem źródeł naukowych. I starałem się sprawdzić, gdzie po raz pierwszy się pojawiło to zdjęcie. Wyskakiwały popularne portale o zdrowiu i blogi. Za mało czasu przeznaczyłem by to definitywnie rozwikłać.
Algorytmy sztucznej inteligencji do rozpoznawania obrazów są bardzo przydatne. Ale i one czasem się mylą. Jeśli w wielu źródłach taki sam obraz przez ludzi traktowany jest jako "nużeniec ludzki", to i AI też tak uważa. Nie analizuje morfologii tylko piksele. Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. I powiedziano to na długo przed epoką komputerową. Krytyczne myślenie i umiejętności technologiczne przydatne są każdemu. Algorytmy wszystkiego za nas nie zrobią. Liczy się każdy głos, bo nawet w tym przypadku nieliczni sceptycy pozwalają dokładniej zweryfikować powszechnie powtarzaną informację.
Skoro nie udało się szybko wykryć źródła po zdjęciu i tego czy jest to pomyłka czy świadome oszustwo (większość dalej upowszechniała w dobrej wierze), to zacząłem się dokładniej przyglądać samemu zdjęciu by analizować morfologię tego zwierzęcia.
Grafika z wykorzystaniem ilustracji i zdjęć, dostępnych w internecie, (różne źródła). |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz