21.08.2025

Czy zawsze lepsze jest dobre pytanie niż zła odpowiedź?



Żyjemy w świecie, w którym odpowiedź wydaje się najważniejszym celem. Od przedszkola po uniwersytet, od prostej gry w pytania i odpowiedzi, po wyspecjalizowane badania naukowe, wszystko sprowadza się do znalezienia „właściwej” odpowiedzi. W czasach, gdy wyszukiwarka Google w ułamku sekundy podsuwa nam setki gotowych rozwiązań, wydaje się, że dobre pytanie jest reliktem przeszłości. Po co pytać, skoro można mieć odpowiedź?

Jednak w tej pogoni za pewnością zapominamy o pewnej zasadzie, która, choć na pierwszy rzut oka wydaje się paradoksalna, od wieków kształtuje ludzkość: lepiej jest żyć z dobrym pytaniem niż ze złą odpowiedzią. Bo skąd wiedzieć, która odpowiedź jest dobra? Kiedyś Bartłomiej mówił tak a Augustyn inaczej? To jaka jest ta prawda? Jaka ta dobra odpowiedź? W epoce pisma często dało się słyszeć pytanie skoro w jednej książce napisano tak, a w drugiej inaczej, to jaka jest prawda? To pytanie często słyszą nauczyciele od uczniów, którzy w książkach znajdują inne informacje niż w szkolnym podręczniku. W epoce cyfrowej coraz częściej słyszymy: czat GPT napisał mi tak, a pani (nauczycielka) mówi inaczej, to jak to w końcu jest, co jest prawdą? I czego mam się nauczyć, co zapamiętać?

Zła odpowiedź jest pułapką. Tworzy iluzję wiedzy i zrozumienia, która skutecznie zamyka nas na dalsze poszukiwania. Kiedy jesteśmy przekonani, że posiadamy rozwiązanie, nasze umysły przestają pracować. Przestajemy kwestionować, badać i uczyć się. Zła odpowiedź to mentalna zaślepka, która prowadzi na manowce i utrudnia rozwój. Przykładów w historii jest mnóstwo, od płaskiej Ziemi po błędne teorie medyczne, które hamowały postęp na setki lat.

Dobre pytanie, choć pozornie niesie ze sobą niepewność, jest siłą napędową. Ono nie daje komfortu gotowego rozwiązania, ale zmusza do myślenia. Nie jest celem, ale drogowskazem, jest sposobem dojścia. To ono zapoczątkowało rewolucje naukowe, artystyczne i społeczne. Bez pytań „Co by było, gdyby…?” nie byłoby Einsteina, Mikołaja Kopernika ani Van Gogha. Dobre pytanie jest jak kamyk rzucony w spokojną taflę jeziora, którego fale rozchodzą się w nieskończoność, otwierając coraz to nowe horyzonty.

Filozofia od zawsze opierała się na szukaniu dobrych pytań (bo nie każe pytanie jest dobre). Sokrates nie dawał gotowych recept, ale prowadził dialog, który polegał na zadawaniu pytań, aby wydobyć prawdę. Nawet w codziennym życiu, jeśli pytasz „Dlaczego w ogóle to robimy?”, zmuszasz siebie i innych do refleksji, kwestionując rutynę i status quo.

Co więcej, dobre pytanie świadczy o inteligencji i ciekawości. Zła odpowiedź może być jedynie efektem zapamiętania. Dobre pytanie to owoc oryginalnego myślenia. Jak powiedział kiedyś ktoś mądry (a wielu powtarza): „Sądy o człowieku należy formułować na podstawie jego pytań, a nie odpowiedzi.” (Ciekawe, że gdy zapytałem AI to dostałem dwie różne odpowiedzi, Gemini przypisuje te słowa Wolterowi a Copilot Kantowi. Miałbym dwie wiarygodnie podane przez AI odpowiedzi a ja jednak pozostanę przy niewiadomej i pytaniu).

Oczywiście, to nie znaczy, że powinniśmy unikać odpowiedzi. One są nieodzowną częścią procesu poznawczego. Kluczem jest jednak otwartość na weryfikację i przyjęcie, że nawet najlepsza odpowiedź może okazać się niepełna lub błędna. Ostatecznie, to nie posiadanie wiedzy, ale umiejętność jej ciągłego poszukiwania, czyni nas mądrymi. Na tym opiera sie także metoda naukowa.

Więc może zamiast gonić za kolejnymi odpowiedziami, powinniśmy zatrzymać się na chwilę i zadać sobie dobre pytanie. Może to być najcenniejsza rzecz, jaką możemy zrobić dla swojego umysłu i dla przyszłości. No tak, tylko po czym poznać dobre pytanie? Może Wy wiecie? A może wiecie czy na złe pytanie można udzielić dobrej odpowiedzi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz