Wakacje to dobry czas na rozmowy o szkole i nauczycielach. I
nie będę wcale pisał o upadku zawodu, o braku prestiżu czy szacunku. Odnoszę
wrażenie, że nauczyciele żyją w poczuciu mniej lub bardziej uświadamianej
konkurencji i dlatego spinają się, by walczyć z tą rzeczywistą czy domniemaną
konkurencją, rozumianą jako zagrożenie. Współczesny świat edukacji ulega
dynamicznym przemianom, a rola nauczyciela szybko ewoluuje. Dziś nauczyciel (każe ten akademicki) nie
jest już jedynym źródłem wiedzy, lecz staje się przewodnikiem w skomplikowanym
świecie informacji. Tylko czy o tym wie? Wraz z tymi zmianami pojawiają się nowe formy konkurencji,
które można analizować na różnych płaszczyznach. Przyjrzyjmy się czterem
głównym obszarom, w których nauczyciele mierzą się z rywalizacją, zarówno
wewnątrzszkolną, jak i zewnętrzną.
1. Konkurencja wewnątrzszkolna – międzyludzkie relacje
Choć może to zaskakiwać, jednym z pierwszych konkurentów dla
nauczyciela bywa... inny nauczyciel. Niestety, w wielu placówkach brakuje
dojrzałej kultury współpracy, a zamiast tego pojawiają się rywalizacja,
zawiść i chęć bycia „najlepszym”. Nauczyciele konkurują o uznanie dyrekcji, o nagrody czy pochwały, tworząc często zamknięte grupy lub koterie. Niczym na feudalnym dworze. Sami sobie
podstawiają nogi i obgadują siebie nawzajem, także poza szkołą. Rywalizują o lepsze klasy, o lepsze wyposażenie, komputery, tablice interaktywne czy pomoce dydaktyczne. Są oczywiście zespoły, które
bardziej współpracują niż rywalizują ze sobą. I oby było ich naj najwięcej.
Rywalizacja nauczycielska to rezultat braku odpowiedniego kapitału
społecznego w szkole, gdzie efekt założyciela (styl zarządzania i
wartości wyznawane przez dyrekcję) oraz suma kapitału ludzkiego
(kompetencje i postawy całego grona pedagogicznego) decydują o tym, czy
przeważa współpraca, czy niszcząca rywalizacja. W zdrowej kulturze pracy,
nauczyciele wspierają się, dzielą wiedzą i wspólnie dążą do podniesienia
poziomu nauczania. W kulturze toksycznej, sukces jednego postrzegany jest jako
porażka drugiego. Lub odwrotnie.
Jak wyrwać się z takiej wewnątrzszkolnej rywalizacji? Można
szukać grup zewnętrznych, pokrewnych nauczycieli z innych placówek. Internet,
webinaria i spotkania na różnych konferencjach umożliwiają budowanie swojej własnej, przyjaznej i kreatywnej grupy wsparcia. Nie ma sytuacji bez wyjścia.
2. Rywalizacja między szkołami
Placówki edukacyjne, mimo że stanowią część systemu oświaty,
konkurują ze sobą o uczniów (i o uznanie). Dobrym przykładem takiego zjawiska była reforma
likwidująca gimnazja. Nauczyciele liceów rywalizowali o pozyskanie większej
liczby uczniów (chcieli pozyskać jedną klasę gimnazjalną), podobnie jak szkoły
podstawowe, które chciały powiększyć swój rocznik o dwie dodatkowe klasy. Sami
nauczyciele przyłożyli się do zlikwidowania gimnazjów, bardzo dobrego projektu edukacyjnego. Niczym zaborcy rozszarpali gimnazja, traktują je jako niepotrzebną
i zagrażająca konkurencję. Zyskać coś dla siebie, kosztem innych....
Oczywiście jest i rywalizacja między szkołami tego samego
poziomu, zwłaszcza w średnich i dużych miastach. Stąd różnego typu rankingi i zabieganie o najlepszych uczniów. Czasem
nawet usuwanie ze szkoły słabszych uczniów, by nie zaniżali poziomu i renomy. Taka
rywalizacja jest ewidentnie szkodliwa społecznie i edukacyjnie. Dbanie o pozory a nie realizowanie podstawowej misji społecznej.
Rywalizacja o ucznia ma swoje pozytywne i negatywne
strony. Z jednej strony, może motywować szkoły do podnoszenia jakości nauczania
i uatrakcyjniania swojej oferty. Z drugiej, może prowadzić do nieuczciwych
praktyk czy marketingu edukacyjnego opartego na manipulacji, a nie na
rzeczywistej wartości. Szkoła, która zyskuje renomę, przyciąga lepszych
uczniów, co z kolei podnosi jej prestiż i tworzy "efekt kuli
śnieżnej". Podobnie czasem nauczyciele w szkole dobierają sobie uczniów, by ci trudniejsi i o mniejszych możliwościach społecznych i intelektualnych trafili do koleżanki lub kolegi.
3. Sztuczna inteligencja jako konkurent i sojusznik
Sztuczna Inteligencja to bez wątpienia przełomowe zjawisko,
które zmienia oblicze edukacji. Narzędzia takie jak ChatGPT, Khanmigo
czy Gemini pozwalają na naukę w trybie samouczków, dostosowują materiał
do potrzeb ucznia i oferują natychmiastowe wyjaśnienia. Uczeń może
samodzielnie, z pomocą AI, przygotować się do sprawdzianu, napisać esej czy
zrozumieć skomplikowane zagadnienia. Wydaje się, że znaczenie narzędzi AI
będzie rosło, bo to technologia szybko się rozwijająca.
Jednak AI to nie tylko konkurent, ale również potężne
narzędzie w rękach nauczycieli (zamiast konkurować można współpracować także i w takim wymiarze). Wielu pedagogów wykorzystuje ją do automatyzacji
rutynowych zadań, takich jak przygotowywanie testów, tworzenie planów
lekcji czy generowanie materiałów dydaktycznych. Nauczyciel, który efektywnie
posługuje się AI, zyskuje czas i może skupić się na tym, co najważniejsze: na
relacji z uczniem i rozwijaniu jego kompetencji społecznych. Narzędzia AI mogą generować wyjaśnienia, tworzyć
konspekty lekcji, a nawet pisać całe wypracowania. Mogą one służyć jako
"wirtualni tutorzy", udzielając natychmiastowych odpowiedzi na
pytania uczniów.
4. Zewnętrzne (pozaszkolne) ośrodki edukacyjne
Współcześnie wiedza nie jest już domeną wyłącznie szkoły. Nauczyciele mierzą się z konkurencją ze strony różnorodnych źródeł zewnętrznych, takich jak korepetytorzy, domy kultury i pozaszkolne centra edukacyjne (np. centra nauki), media i różnego rodzaju narzędzia internetowe. Korepetytorzy oferują spersonalizowane nauczanie, często bardziej intensywne i dostosowane do indywidualnych potrzeb ucznia niż lekcje w dużej klasie. Tak tez rozwija się edukacja domowa. Domy kultury i centra edukacyjne zapewniają warsztaty, zajęcia pozalekcyjne i specjalistyczne kursy, które wzbogacają wiedzę i rozwijają pasje uczniów. Media i media społecznościowe: takie jak YouTube czy blogi edukacyjne stały się bogatym źródłem wiedzy. Młodzi ludzie chętnie uczą się od twórców, którzy w przystępny i angażujący sposób tłumaczą trudne zagadnienia. A w prasie, radiu i telewizji od dawna było sporo programów edukacyjnych z wartościowymi edukacyjnie treściami.
W końcu niezliczone podręczniki, kompendia i platformy
edukacyjne (np. Coursera, Khan Academy) pozwalają na samodzielne poszerzanie
horyzontów. Platformy e-learningowe i MOOCs (Massive Open Online Courses)
takie jak Coursera, Khan Academy, Udemy, edX czy polskie Akademia
Khana po polsku oferują bezpłatne lub niedrogie kursy prowadzone przez
ekspertów z całego świata. Uczniowie w
każdym wieku mają dostęp do wiedzy, która nie zawsze jest dostępna w ich
szkole.
Wszystkie te źródła sprawiają, że uczeń ma dostęp do wiedzy
z wielu stron, co stawia przed nauczycielem wyzwanie bycia atrakcyjnym i
wiarygodnym źródłem informacji.
Warto również spojrzeć na to zjawisko z innej strony.
Niektórzy twierdzą (i ja się ku temu także skłaniam), że te zjawiska to nie tyle konkurencja, co raczej wyzwanie
do ewolucji roli nauczyciela. Zamiast być jedynym źródłem wiedzy,
nauczyciel staje się mentorem, przewodnikiem i moderatorem dyskusji.
Jego zadaniem jest nie tylko przekazywanie informacji, ale także nauka
krytycznego myślenia, weryfikowania źródeł i poruszania się w świecie pełnym
informacji.
Zamiast rywalizacji można współpracować, zarówno w aspekcie personalnym
w jednej szkole jak i
międzyinstytucjonalnym czy poprzez łączenie różnych możliwości. Tu jednak
potrzebne są odpowiednie kompetencje społeczne czyli umiejętności miękkie.
Konkurencja dla nauczycieli jest zjawiskiem złożonym i
wielowymiarowym. Obejmuje ona zarówno rywalizację międzyludzką wewnątrz
placówki, konkurencję między szkołami, jak i wpływ nowych technologii i
zewnętrznych źródeł wiedzy. W obliczu tych wyzwań rola nauczyciela musi
ewoluować – z podającego wiedzę na mentora, facylitatora i przewodnika.
Zamiast walczyć z konkurencją, warto ją wykorzystać, włączając nowoczesne
narzędzia i metody do swojego warsztatu. Ostatecznie, sukces nauczyciela nie
będzie mierzony tym, ile wiedzy przekazał, ale tym, jak dobrze przygotował
swoich uczniów do samodzielnego i krytycznego myślenia w skomplikowanym,
dynamicznym świecie.
„Edukacja to nie napełnianie wiadra, ale rozpalanie ognia.” (William Butler Yeats). I tego się trzymajmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz