13.08.2025

Kto lub co jest konkurentem dla nauczycieli? Krótka analiza wyzwań współczesnej edukacji

 

Wakacje to dobry czas na rozmowy o szkole i nauczycielach. I nie będę wcale pisał o upadku zawodu, o braku prestiżu czy szacunku. Odnoszę wrażenie, że nauczyciele żyją w poczuciu mniej lub bardziej uświadamianej konkurencji i dlatego spinają się, by walczyć z tą rzeczywistą czy domniemaną konkurencją, rozumianą jako zagrożenie. Współczesny świat edukacji ulega dynamicznym przemianom, a rola nauczyciela szybko ewoluuje. Dziś nauczyciel (każe ten akademicki) nie jest już jedynym źródłem wiedzy, lecz staje się przewodnikiem w skomplikowanym świecie informacji. Tylko czy o tym wie? Wraz z tymi zmianami pojawiają się nowe formy konkurencji, które można analizować na różnych płaszczyznach. Przyjrzyjmy się czterem głównym obszarom, w których nauczyciele mierzą się z rywalizacją, zarówno wewnątrzszkolną, jak i zewnętrzną.

1. Konkurencja wewnątrzszkolna – międzyludzkie relacje

Choć może to zaskakiwać, jednym z pierwszych konkurentów dla nauczyciela bywa... inny nauczyciel. Niestety, w wielu placówkach brakuje dojrzałej kultury współpracy, a zamiast tego pojawiają się rywalizacja, zawiść i chęć bycia „najlepszym”. Nauczyciele konkurują o uznanie dyrekcji, o nagrody czy pochwały, tworząc często zamknięte grupy lub koterie. Niczym na feudalnym dworze. Sami sobie podstawiają nogi i obgadują siebie nawzajem, także poza szkołą. Rywalizują o lepsze klasy, o lepsze wyposażenie, komputery, tablice interaktywne czy pomoce dydaktyczne. Są oczywiście zespoły, które bardziej współpracują niż rywalizują ze sobą. I oby było ich naj najwięcej. 

Rywalizacja nauczycielska to rezultat braku odpowiedniego kapitału społecznego w szkole, gdzie efekt założyciela (styl zarządzania i wartości wyznawane przez dyrekcję) oraz suma kapitału ludzkiego (kompetencje i postawy całego grona pedagogicznego) decydują o tym, czy przeważa współpraca, czy niszcząca rywalizacja. W zdrowej kulturze pracy, nauczyciele wspierają się, dzielą wiedzą i wspólnie dążą do podniesienia poziomu nauczania. W kulturze toksycznej, sukces jednego postrzegany jest jako porażka drugiego. Lub odwrotnie.

Jak wyrwać się z takiej wewnątrzszkolnej rywalizacji? Można szukać grup zewnętrznych, pokrewnych nauczycieli z innych placówek. Internet, webinaria i spotkania na różnych konferencjach umożliwiają budowanie swojej własnej, przyjaznej i kreatywnej grupy wsparcia. Nie ma sytuacji bez wyjścia. 

2. Rywalizacja między szkołami

Placówki edukacyjne, mimo że stanowią część systemu oświaty, konkurują ze sobą o uczniów (i o uznanie). Dobrym przykładem takiego zjawiska była reforma likwidująca gimnazja. Nauczyciele liceów rywalizowali o pozyskanie większej liczby uczniów (chcieli pozyskać jedną klasę gimnazjalną), podobnie jak szkoły podstawowe, które chciały powiększyć swój rocznik o dwie dodatkowe klasy. Sami nauczyciele przyłożyli się do zlikwidowania gimnazjów, bardzo dobrego projektu edukacyjnego. Niczym zaborcy rozszarpali gimnazja, traktują je jako niepotrzebną i zagrażająca konkurencję. Zyskać coś dla siebie, kosztem innych....

Oczywiście jest i rywalizacja między szkołami tego samego poziomu, zwłaszcza w średnich i dużych miastach. Stąd różnego typu rankingi i zabieganie o najlepszych uczniów. Czasem nawet usuwanie ze szkoły słabszych uczniów, by nie zaniżali poziomu i renomy. Taka rywalizacja jest ewidentnie szkodliwa społecznie i edukacyjnie. Dbanie o pozory a nie realizowanie podstawowej misji społecznej. 

Rywalizacja o ucznia ma swoje pozytywne i negatywne strony. Z jednej strony, może motywować szkoły do podnoszenia jakości nauczania i uatrakcyjniania swojej oferty. Z drugiej, może prowadzić do nieuczciwych praktyk czy marketingu edukacyjnego opartego na manipulacji, a nie na rzeczywistej wartości. Szkoła, która zyskuje renomę, przyciąga lepszych uczniów, co z kolei podnosi jej prestiż i tworzy "efekt kuli śnieżnej". Podobnie czasem nauczyciele w szkole dobierają sobie uczniów, by ci trudniejsi i o mniejszych możliwościach społecznych i intelektualnych trafili do koleżanki lub kolegi. 

3. Sztuczna inteligencja jako konkurent i sojusznik

Sztuczna Inteligencja to bez wątpienia przełomowe zjawisko, które zmienia oblicze edukacji. Narzędzia takie jak ChatGPT, Khanmigo czy Gemini pozwalają na naukę w trybie samouczków, dostosowują materiał do potrzeb ucznia i oferują natychmiastowe wyjaśnienia. Uczeń może samodzielnie, z pomocą AI, przygotować się do sprawdzianu, napisać esej czy zrozumieć skomplikowane zagadnienia. Wydaje się, że znaczenie narzędzi AI będzie rosło, bo to technologia szybko się rozwijająca.

Jednak AI to nie tylko konkurent, ale również potężne narzędzie w rękach nauczycieli (zamiast konkurować można współpracować także i w takim wymiarze). Wielu pedagogów wykorzystuje ją do automatyzacji rutynowych zadań, takich jak przygotowywanie testów, tworzenie planów lekcji czy generowanie materiałów dydaktycznych. Nauczyciel, który efektywnie posługuje się AI, zyskuje czas i może skupić się na tym, co najważniejsze: na relacji z uczniem i rozwijaniu jego kompetencji społecznych. Narzędzia AI mogą generować wyjaśnienia, tworzyć konspekty lekcji, a nawet pisać całe wypracowania. Mogą one służyć jako "wirtualni tutorzy", udzielając natychmiastowych odpowiedzi na pytania uczniów.

4. Zewnętrzne (pozaszkolne) ośrodki edukacyjne

Współcześnie wiedza nie jest już domeną wyłącznie szkoły. Nauczyciele mierzą się z konkurencją ze strony różnorodnych źródeł zewnętrznych, takich jak korepetytorzy, domy kultury i pozaszkolne centra edukacyjne (np. centra nauki), media i różnego rodzaju narzędzia internetowe. Korepetytorzy oferują spersonalizowane nauczanie, często bardziej intensywne i dostosowane do indywidualnych potrzeb ucznia niż lekcje w dużej klasie. Tak tez rozwija się edukacja domowa. Domy kultury i centra edukacyjne zapewniają warsztaty, zajęcia pozalekcyjne i specjalistyczne kursy, które wzbogacają wiedzę i rozwijają pasje uczniów. Media i media społecznościowe: takie jak YouTube czy blogi edukacyjne stały się bogatym źródłem wiedzy. Młodzi ludzie chętnie uczą się od twórców, którzy w przystępny i angażujący sposób tłumaczą trudne zagadnienia. A w prasie, radiu i telewizji od dawna było sporo programów edukacyjnych z wartościowymi edukacyjnie treściami.

W końcu niezliczone podręczniki, kompendia i platformy edukacyjne (np. Coursera, Khan Academy) pozwalają na samodzielne poszerzanie horyzontów. Platformy e-learningowe i MOOCs (Massive Open Online Courses) takie jak Coursera, Khan Academy, Udemy, edX czy polskie Akademia Khana po polsku oferują bezpłatne lub niedrogie kursy prowadzone przez ekspertów z całego świata. Uczniowie  w każdym wieku mają dostęp do wiedzy, która nie zawsze jest dostępna w ich szkole.

Wszystkie te źródła sprawiają, że uczeń ma dostęp do wiedzy z wielu stron, co stawia przed nauczycielem wyzwanie bycia atrakcyjnym i wiarygodnym źródłem informacji.

Warto również spojrzeć na to zjawisko z innej strony. Niektórzy twierdzą (i ja się ku temu także skłaniam), że te zjawiska to nie tyle konkurencja, co raczej wyzwanie do ewolucji roli nauczyciela. Zamiast być jedynym źródłem wiedzy, nauczyciel staje się mentorem, przewodnikiem i moderatorem dyskusji. Jego zadaniem jest nie tylko przekazywanie informacji, ale także nauka krytycznego myślenia, weryfikowania źródeł i poruszania się w świecie pełnym informacji.

Zamiast rywalizacji można współpracować, zarówno w aspekcie personalnym w jednej szkole jak i międzyinstytucjonalnym czy poprzez łączenie różnych możliwości. Tu jednak potrzebne są odpowiednie kompetencje społeczne czyli umiejętności miękkie.

Konkurencja dla nauczycieli jest zjawiskiem złożonym i wielowymiarowym. Obejmuje ona zarówno rywalizację międzyludzką wewnątrz placówki, konkurencję między szkołami, jak i wpływ nowych technologii i zewnętrznych źródeł wiedzy. W obliczu tych wyzwań rola nauczyciela musi ewoluować – z podającego wiedzę na mentora, facylitatora i przewodnika. Zamiast walczyć z konkurencją, warto ją wykorzystać, włączając nowoczesne narzędzia i metody do swojego warsztatu. Ostatecznie, sukces nauczyciela nie będzie mierzony tym, ile wiedzy przekazał, ale tym, jak dobrze przygotował swoich uczniów do samodzielnego i krytycznego myślenia w skomplikowanym, dynamicznym świecie.

„Edukacja to nie napełnianie wiadra, ale rozpalanie ognia.” (William Butler Yeats). I tego się trzymajmy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz