1.02.2022

Trogloflora ze Sztolni Królowej Luizy

Rośliny w Sztolni Królowej Luizy

Trogloflora i stygoflora czyli roślinność jaskiniowa to coś, czego w zasadzie nie ma, a jednak jest i trzeba utworzyć nowe słowo do opisu zjawiska. Trogloflora to termin na określenie roślin, zamieszkujących jaskinie. Termin teoretyczny bo do tej pory nie było potrzeby na jego używanie. Co innego troglofauna, ta jest znana od dawna i ma bogatą literaturę.


Kilka dni temu nauczyciele z grupy Superbelfrów RP, zwiedzając podziemną Sztolnię Królowej Luizy, natknęli się 40 metrów pod ziemią na rosnące paprocie i mchy (zamieszczone zdjęcia). I tą niezwykłą ciekawostką fotograficznie się ze mną podzielili, za co jestem ogromnie wdzięczny. Rośliny 40 metrów pod ziemią? W starej kopalnianej sztolni? W zasadzie nie powinno ich tam być. Bo to przecież autotrofy, wymagające światła do fotosyntezy. Ale jest to nietypowe zjawisko antropogeniczne - sztuczne światło, zamontowane dla wygody turystów. Sztuczne światło pod ziemią to i rośliny się mogą utrzymać. Ale skąd tam się wzięły zarodniki paproci i mchów? Przyniesione przez wodę? Ale woda przefiltrowuje się przez podłoże geologiczne, więc zapewne nawet małe zarodniki paprotników i mszaków zostałyby odfiltrowane. Może kanałami wentylacyjnymi, czyli drogą powietrzną? A może przyniesione na ubraniach ludzi? W każdym razie dostały się do tej izolowanej wyspy świetlnej głęboko pod ziemią i... stworzyły problem terminologiczny.


Organizmy, żyjące w jaskiniach, to przede wszystkim zwierzęta. Ekolodzy dzielą na lądowe czyli troglobionty (od greckiego "troglos" czyli jaskinia) i wodne czyli stygobionty (od greckiego słowa "styks" - podziemna rzeka). Ponieważ są gatunki przystosowane do życia pod ziemią oraz trafiające tam przypadkowo to ekolodzy wyróżniają troglobionty, troglofile i toglokseny (te ostatnie to gatunki znajdujące się przypadkowo). Z kolei stygobiointy to gatunki przystosowane do życia w wodach podziemnych. Ewolucyjnie rekrutują się z fauny interstycjalnej (przestrzenie między ziarnami piasku i żwiru, szczeliny) oraz hyporeicznej (wody pod dnem rzeki, "podrzeczne"). Wiele bezkręgowców bentosowych żyje w osadach dennych, czasem głęboko wnikając pod dno. Mają wodę i są heterotroficzne więc znajdują dla siebie dogodne warunki. Część gatunków morskich także zasiedla różnorodne podmorskie jaskinie lub przybrzeżne, kontaktujące się z wodami oceanicznymi.  W Polskich wodach podziemnych stwierdzono występowanie 80 gatunków stygobiontycznych i dużo więcej znajdujących się tam przypadkowo stygoksenów. Są to przede wszystkim płazińce, wieloszczety, skąposzczety, skorupiaki i wodopójki. Z fauny lądowej (troglofauna) znane są owady, pajęczaki, nietoperze itp. Bogata jest także mikroflora: bakterie, archeony, wirusy, grzyby. Niektóre z nich spotykane są nawet ponad 2 km pod ziemią. Bywają także "glony" o ile wykorzystają niefotosyntetyzującą ścieżkę metabolizmu. Mikroorganizmy wykorzystują różne związki chemiczne (chemoautotrofy). Jednakże głównym źródłem pokarmu jest dopływ materii organicznej z powierzchni lądu. Tej zawsze jest mało i dostępna jest tylko okresowo. Zwierzęta i inne heterotrofy mogą żyć. Ale cechą szczególną siedlisk podziemnych jest brak światła. Nie ma więc warunków do życia roślin.


Trochę światła dociera w pobliże otworów jaskich - im dalej od wejścia tym ciemniej i znikają warunki do życia roślin, których metabolizm oparty jest na fotosyntezie. W Sztolni Królowej Luizy człowiek stworzył niezwykłe warunki, doprowadzając sztuczne światło. I mogą żyć rośliny, choć warunki świetlne są trudne. Światło dostępne jest tylko okresowo i to nie w naturalnym rytmie dnia i nocy. Oczywiście łatwiej przetrwać gatunkom cieniolubnym. Po drugie specyficzne są możliwości dyspersji (rozprzestrzeniania się). Małe zarodniki rozprzestrzeniane drogą powietrzną (anemochoria), wodną (hydrochoria) lub na ubraniach człowieka (antropochoria). Duża wilgotność sprzyja mszakom i paprotnikom. 


Nie znam się na roślinach zarodnikowych, więc o rozpoznanie poprosiłem znajomych botaników: "może to paprotnica krucha Cystopteris fragilis? Częsta i lubi takie skałki i murki. Skoro są minimalne warunki do życia to dlaczego nie? Może i rośnie przed jaskinia ale tam na nikim nie robi wrażenia. W jaskini ma sumie warunki raczej dobre, stabilne - jak w popularnych ostatnio butelkowych ogrodach. Na ogrody wertykalne także się nadaje."  Nie jest łatwo rozpoznawać gatunki po samych zdjęciach. Wspomniany gatunek paproci w naturze występuje w leśnych parowach, na cienistych skałach, jak również na zacienionych wapiennych zboczach.


Wracając do niezwykłych roślin z podziemnej sztolni - może takie rośliny będą rosły w pozaziemskich stacjach kosmicznych, gdzieś na Marsie lub Księżycu? Tymczasem można sobie założyć ogród w butelce. Albo wybrać się na wycieczkę do starej kopalni.




Jak widać światło nie dociera stale i warunki przetrwania nie są łatwe.




Wyżej widoczne rdzawe nacieki na ścianie. To zapewne wytracające się tlenki żelaza. W zetknięciu z tlenem związki żelaza się utleniają i wytrącają (jako nierozpuszczalne w wodzie). Typowy wygląd źródlisk, gdy wody podziemne kontaktują się ze światem atmosfery utleniającej.

Mchy na ścianie sztolni.

4 komentarze:

  1. Dzień dobry, na Pana bloga trafiłam szukając informacji o psotnikach, jestem pod wrażeniem ogromu wiedzy, który można tu znaleźć.
    Chciałabym zadać pytanie o latające owady. Jakiś czas temu, kiedy jeszcze miałam ubraną choinkę, znalazłam w ciągu jednego dnia 6 moli (?)- małych "ciem" z wydłużonymi skrzydłami w kolorze ciemnoszarym. Choinkę od razu wyrzuciłam, przejrzałam wszystkie szafy z ubraniami, obrusami i produktami spożywczymi i nie znalałam żadnego gniazda moli, przykleiłam w tych miejscach lepy feromonowe i przez tydzień nic się nie złapało, natomiast ja znalazłam jeszcze trzy owady (w odstępach kilku dni) w miejscu, w którym wcześniej stała choinka.
    Pytam, trochę z nadzieją, czy te owady, których pojedyncze osobniki wciąż znajduję w domu, mogły przyjść do mnie z choinką i wcale nie są szkodnikami? Czy są znane Panu takie ćmy, które wyglądają podobnie do moli, które żyją na świerkach i po 3 tygodniach w moim ciepłym domu mogły się przebudzić?
    Jeśli to jednak mole, to jak polecałby Pan, namówić je do przeprowadzki? Gdzie szukać gniazda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno powiedzieć co to mogło być. Nie znam się za bardzo na owadach leśnych. Nie ma żadnego gniazda, wiec proszę się nie obawiać. Chyba, że to jakieś "szkodniki magazynowe" i larwy się gdzieś rozwijają w domu na ich pożywieniu.

      Usuń
    2. Jeśli to była żywa choinka - myślę że warto poszukać pośród szkodników leśnych - może zwójka sosnóweczka? Dla niewprawnego oka może wyglądać podobnie do mola.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy materiał. Ale musiał wystąpić jeszcze jakiś inny czynnik (prócz tych świetnie opisanych) - bo w innych miejscach rośliny się nie pojawiają, pomimo wilgoci i stałego oświetlenia.

    OdpowiedzUsuń