4.02.2022

O tym jak Wormaldia triangulifera zmieniła się w Wormaldia carpathica i co z tego wynika


Preparat z genitaliami z kolekcji w Bytomiu, przesłany do weryfikacji (Wormaldia carpathica).


Dlaczego nauka święci sukcesy? Bo zajmują się nią wybitni ludzie? Nie, w badaniach uczestniczą ludzie tacy sami jak w każdej innej aktywności Homo sapiens. O niewątpliwym sukcesie zadecydowała metodologia czyli sposób postepowania. Istotą metody naukowej jest nieustanna weryfikacja i powtarzalność doświadczeń czy obserwacji. Także otwartość, bo każdy może mieć dostęp i samodzielnie zweryfikować. Za przykład niech posłuży chociażby Salinella salve. Zdarzają się pomyłki, błędy a nawet oszustwa. Ale to dyskusja i nieustanne weryfikowanie oraz powtarzanie eksperymentów sprawiają, że obserwujemy nieustanne doskonalenie i postęp. Nauka dąży do precyzyjności języka, nazwy i procedur. W tym powolnym, aczkolwiek nieustannym procesie, uczestniczy wiele osób.

Poprawianie i aktualizowanie wydaje się żmudne i mocno przyczynkarskie. Ale te działania są niezwykle ważne, bo ułatwiają komunikację i wzajemne rozumienie się. Na przykład nazwy gatunków. Nazewnictwo jest skodyfikowane. Gwarantuje precyzję. Za tą samą nazwą kryć się ma ten sam obiekt, o takich samych właściwościach biologicznych czy ekologicznych. Niezwykle ważną rolę w nomenklaturze biologicznej pełnią muzea i kolekcje naukowe, w których przechowywane są okazy, na podstawie których opisano gatunek lub okazy dowodowe z badań. Dlatego nawet po latach można wrócić do tych okazów, ponownie je obejrzeć i zweryfikować. Tak, nawet badania faunistyczne czy florystyczne można zweryfikować.

Po tym wstępie teoretycznym pora przejść do konkretów i opowiedzieć historię jak to Wormaldia triangulifera zmieniła się w Worlamdia carpathica. Wormaldia to rodzaj chruścika (Trichoptera), owadów wodnych. Larwy żyją w źródliskach i strumieniach górskich (strefa krenalu i rhitralu), budują rurkowate norki z przędzy jedwabnej, odżywiają się okrzemkami i drobnym detrytusem. Zwierzęta jakich wiele w naszych wodach. Wróćmy jednak do przemiany i nazw.

A było to tak, całkiem niedawno otrzymałem list elektroniczny (przez Messengera a nie typowy e-mail, nazewnictwo nie nadąża za rozwojem kanałów komunikacji): „Jestem pracownikiem działu przyrody w Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Zwracam się do pana o pomoc w identyfikacji (…). Prowadzimy aktualnie pracę przy IMBIO. (…) Wśród ów zbiorów są dwa okazy Wormaldia triangulifera złapane w Ustroniu w 1938 r. przez S. Tolla. Z informacji jakie udało mi się odnaleźć to gatunek jest wątpliwie oznaczony. Bardzo bym chciał się dowiedzieć na temat tego gatunku i czy coś się zmieniło w rewizji.”

A co to jest IMBIO? Zacznijmy od GBIF - Global Biodiversity Information Facility, czyli międzynarodowej sieci i infrastruktury danych finansowanych przez rządy światowe, której celem jest zapewnienie każdemu i wszędzie otwartego dostępu do danych o wszystkich rodzajach życia na Ziemi. Ważne jest także, by te dane były aktualne, zweryfikowane i jak najbardziej rzetelne. A IMBIO to Integracja i mobilizacja danych o różnorodności biotycznej Eukaryota w zasobach polskich instytucji naukowych. Można wiece powiedzieć, że to taka centralna baza danych o gatunkach, występujących w Polsce. Projekt IMBIO „powstał w ramach konsorcjum 18 instytucji naukowych, współpracujących w Krajowej Sieci Informacji o Bioróżnorodności (KSIB). Celem projektu jest otwarcie dostępu do danych naukowych w zasobach krajowych instytucji naukowych, dotyczących różnorodności biologicznej organizmów jądrowych (Eukaryota). Nastąpi to poprzez digitalizację i udostępnienie danych nie istniejących dotąd w formie cyfrowej lub nie udostępnionych poprzez sieć internetową (mobilizacja) oraz ich integrację na poziomie merytorycznym i strukturalnym (integracja). Źródła obejmą kolekcje przyrodnicze, dane publikowane i materiały archiwalne członków konsorcjum. Dostęp do danych będzie możliwy poprzez lokalną platformę, a także poprzez Global Biodiversity Information Facility (GBIF).

Zaletą takich baz danych jest szybkość i dostępność dla zainteresowanych. Każdy może zajrzeć. Przykładem jest Wormadia triangulifera, z którego wynika, że w tej konkretnej bazie mamy dwie wzmianki o występowaniu Wormaldia triangulifera w Polsce (https://eol.org/pages/613935 - zbiory McLachlana). Skąd się te dane wzięły? Z publikacji. Ale w innych opracowaniach oznaczenie W. triangulifera podawane jest jako wątpliwe, czyli wymagające dokładniejszego zweryfikowania. Sam w swoim spisie gatunków oznaczyłem jako wątpliwy (http://www.uwm.edu.pl/czachor/ Trichoptera, Chruściki Polski). A opinię zaczerpnąłem od Szczęsnego.

Analizowany owad.
Wracając do listu i identyfikacji okazu. Należałoby pojechać do Bytomia (zabierając ze sobą kilka pozycji literatury) i na miejscu sprawdzić, 2-3 dni pracy i koszty podróży oraz noclegu. Albo wysłać okaz pocztą do Olsztyna (dla mnie wygodniejsze, bo mniej czasu i wygodniejszy dostęp do zgromadzonej literatury). Jednak wysyłanie zasuszonego okazu pocztą lub kurierem to ryzyko nieodwracalnego uszkodzenia zasuszonego okazu (wstrząsy). Przywieźć do Olsztyna? Też co najmniej dwa  dni robocze. Właśnie dlatego już dawno temu wymyślono różne stypendia na podróże po muzeach i weryfikowanie kolekcji. A czy można wykorzystać nowe technologii i zdalną komunikację? Wszak mamy już drugą dekadę XXI wieku. Już kiedyś pomagałem zdalnie oznaczać chruściki. Ktoś na miejscu wykonuje zdjęcia i przesyła do weryfikacji. Nie zawsze za pierwszym razem się udaje, czasem trzeba prosić o kolejne ujęcia z innymi szczegółami.

Po krótkiej, zdalnej dyskusji zdecydowaliśmy się na zdalną współpracę. Najbezpieczniejsze dla okazu i wygodne dla obu stron. Poprosiłem o rozmoczenie okazu i zrobienie preparatu z genitaliów oraz przesłanie zdjęcia. Na wzór wysłałem rysunek z atlasu chruścików z genitaliami Wormaldia triangulifera. Otrzymałem kilka zdjęć, które umożliwiały porównanie z aktualną literaturą: Hans Malicky, Atlas of European Trichoptera, second edition, Springer, 2004. Najnowsze i najpełniejsze kompendium z wiedzą o europejskich imagines.
Wormaldia carpathica, lepsze ujęcie.

Pierwsza partia dobrej jakości zdjęć była niewystarczająca. Pewien szczegół anatomiczny nie był zbyt dobrze widoczny. Normalnie oglądając okaz pod binokularem przekręciłbym i po kilku sekundach zobaczyłbym niezbędny element. A tak trwało to kilka godzin. Pojawiło się kolejne zdjęcie i możliwość dokładniejszego sprawdzenie okazu.

Pierwsze oględziny wskazywały, że może to być Wormaldia triangulifera ale należało upewnić się czy nie jest to Wormaldia occipitalis. Po otrzymaniu dodatkowego zdjęcia pojawiły się wątpliwości i trzeba było poszukać dodatkowych źródeł. I tak dość szybko internetowe poszukiwania literatury (jakże prostsze niż kiedyś jeżdżenie po biblioteka lub rozsyłanie listów do autorów z prośbami o nadbitki publikacji) zakończyło się dotarciem do nowej publikacji z 2019 roku. I wtedy okazało się, że analizowany okaz to Wormaldia carpathica, nowy gatunek zupełnie niedawno opisany. I wykazywany nawet z Polski przez Olaha (w tejże publikacji). Nowy gatunek wynikał z rewizji i dokładniejszego przeanalizowania materiału z różnymi gatunkami z rodzaju Wormaldia.



Weryfikacja historycznego materiału to kilka korespondencji. I udało się poprawnie zweryfikować. Szybko i tanio. Na dodatek pojawił się nowy dla Polski gatunek chruścika. Komputerowe metody komunikacji i zdalny dostęp do prac naukowych znacząco przyspieszają naukę.

A dlaczego w Bytomiu pojawiły się wątpliwości co do poprawności oznaczeń? Trochę i za moją sprawą. Dlaczego wątpliwości? 
Etykiety
z badanego okazu
Wormaldia triangulifera
pojawia się w wykazie fauny Polski już w 1965 za sprawą ważnego i potrzebnego, podsumowującego opracowania prof. Cezarego Tomaszewskiego. Notabene jest on autorem oznaczenia tego okazu. Czy się pomylił? Nie, w tamtym okresie i w odniesieniu do tamtego stanu wiedzy, jego oznaczenie było poprawne. Tomaszewski dobrze oznaczył jak na ówczesny stan wiedzy.

W późniejszych publikacjach prof. Bronisława Szczęsnego nie ma już i informacji o występowaniu W. triangulifera w regionach górskich oraz zaznaczona jest wątpliwość co do oznaczenia (na skutek rozwoju wiedzy, kolejnych obserwacji, lepszych opisów itd.). Ja powtórzyłem wątpliwość oznaczenia za Szczęsnym w swoim zastawieniu na stronie www (dawno nie aktualizowana). Stąd zapewne do mnie trafiła prośba o weryfikację.

W wykazie Szczęsnego z 2007 roku wymieniona jest tylko W. ocipitalis (Pictet, 1834), łącznie wykazywane są cztery gatunki z Polski: W. copiosa, W. occipitalis, W. pulla, W. subnigra (Szczęsny B., 2007. Chruściki (Trichoptera), W: Fauna Polski, Tom II, str. 387-397). Gdzie i dlaczego zniknęła z wykazu W. triangulifera? W dużo wcześniejszym opracowaniu Szczęsnego z 1986 roku pojawia się W. ttriangulifera ale jako Wormaldia occipitalis  - uznał za błędne wcześniejsza oznaczone jako W. triangulifera przez Tomaszewskiego 1965 i Riedel 1972 (Szczęsny B., 1986. Caddisflies (Trichoptera) of running waters in the Polish North Carparhians. Acta Zoolog. cracov., 29 (21): 501-586.). W późniejszej pracy (Szczęsny B., 1991. Trichoptera – chruściki, W: Razowski J. (red). Checklist of animal od Poland, tom. II, część 25-29 Insecta: Trichoptera- Siphonaptera, str.: 7-13) jest wymieniana W. traingulifera z zaznaczeniem, że oznaczenie jest wątpliwe. Podobnym komentarzem oznaczona została  W. subnigra, która w późniejszym zestawieniu już jest obecna jako gatunek występujący w Polsce. Inne obecne w wykazie to: W. copiosa, W. occipitrali, W. pulla. W pracy Szczęsny B., 1980. Caddisflies (Tichoptera) in the collection of the Institute of Systematic and Experimental Zoology, Polish Academy of Sciences in Cracow. Acta. Zool. Cracov., 24 (10): 449-486.  wymieniana jest W. occipitalis, oraz znajduje się adnotacje, że wszystkie osobniki z Karpat, w tym Karpat Wschodnich były źle oznaczone jako W. triangulifera lub Dolophilus copiosus (obecnie W. copiosa).

Najstarszą wzmiankę o  W. triangulifera w Polsce to wspomniana już praca Tomaszewski C., 1965. Katalog fauny Polski, Chruściki -Trichoptera. Autor wymienia trzy gatunki: W. occipitalis, W. triandulifera i W. subnigra. Powołuje się na pracę Botosaneanu 1965 (W. triangulifera, larwa i poczwarka), prace z  Beskidu Zachodniego (Dziędzielewicz 1911, Mikulski 1931) oraz Bieszczadów (Riedel 1961). W zestawieniu chruścików Ukrainy (Szczęsny B., Godunko R. J., Catalogue of caddisflies (Insecta: Trichoiptera) of Ukraine, Lviv 2008, 103 pp). wymieniana jest W. occipitalis i W. pulla. Wśród W. occipitalis znalazły się oznaczenia Dziędzielewicza (1908, 1919) jako W. triangulifera. 

Rozstrzygnięcie przyniosła publikacja z 2019 roku: Revision of European Wormaldia species (Trichoptera, Philopotamidae): Chimeric taxa of integrative organisation J. OLÁH , T. ANDERSEN , S. BESHKOV , G. COPPA , A. RUIZ GARCIA & K.A. JOHANSON, Opusc. Zool. Budapest, 2019, 50(1): 31–85. Nie tylko rewizja starszych okazów ale i zebrany materiał w Beskidzie Śląskim i Gorcach.

Wykaz stanowisk W. carpathica z publikacj z 2019 roku


I tak oto Wormaldia triangulifera najpierw zmieniła się Wormaldia occipitalis a teraz w Wormaldia carphatica i od razu jako gatunek nowy dla Polski. Nowy lecz występował od dawna. Zmiana jeszcze nie wszędzie została odnotowana. Monografia i rewizja z 2019 roku, nie została jeszcze uwzględniona w internetowym wykazie: Trichoptera World Checklist. Naukowe i nomenklaturowe młyny mielą powoli ale bardzo konsekwentnie, Trzeba sprawdzać w różnych źródłach i rozumieć kontekst, czyli dlaczego w różnych pracach w odniesieniu do tego samego faktu znajdziemy różne informacje, w tym przypadku różne nazwy gatunkowe lub różne listy z wykazem gatunków dla Polski.

Wormaldia carpathica, rycina z publikacji Revision of European Wormaldia species ...

1 komentarz:

  1. Nauką może zajmować się każdy, nawet człowiek o inteligencji poniżej średniej spokojnie może prowadzić wiele badań. Ale tylko osoby ponadprzeciętne, mogą nadać nauce nowego rozpędu, zaś do zmiany kursu potrzeba wizjonerów.

    OdpowiedzUsuń