14.06.2018

Podpisałem apel poparcia i solidarności ze strajkującymi środowiskami akademickimi w Polsce

Wydawać by się mogło, że konsultacje trwały bardzo długo. Ale dopiero strajkujący studenci wybudzili z marazmu środowiska akademickie w Polsce. Długo konsultowany projekt ustawy... w sumie nie wiadomo jaki będzie. Kluczowe są rozporządzenia wykonawcze (nie są w całości znane). Zmiany - jeśli sejm uchwali - wejdą szybko, już od jesieni i w ciągu roku ma być przebudowany diametralnie system szkolnictwa wyższego. Wobec wielu niewiadomych jak i skali oraz tempa zmian, tylko cud uratuje przed ogromnym chaosem. Zmiany w edukacji są na pewno potrzebne bo diametralnie zmieniły się warunki społeczne. Ale w moim odczuciu, mimo wielu wartościowych propozycji, całość nie jest szczęśliwy rozwiązaniem. Ustawa nie podniesie ani jakości polskich badań ani jakości kształcenia wyższego. Wprowadzi "kreatywną księgowość" i mocno wymęczy nowymi papierami polskie uczelnie.  Środowiska akademickie nie są głupie, dostosują się do wszelkich wskaźników, rankingów i wytycznych. Ale od tego mieszania herbata nie stanie się słodsza, moim zdaniem. Coś ważnego z tradycji akademickiej niewątpliwe stracimy.

Dlaczego do tej pory środowiska akademickie były bierne? Socjolodzy zapewne za jakiś czas wyjaśnią. Wątpię, aby udało się zatrzymać ten walec (i chaos na uczelniach wyższych po uchwaleniu tej ustawy). Dzisiaj rano podpisałem poniższy apel, by dać świadectwo, że przynajmniej niektórzy (a jest nas niestety mniejszość - przynajmniej na razie) nie stoi obojętnie i próbuje głośno się sprzeciwić. Nie będę się w przyszłości wstydził, że milczałem i byłem bierny. Razem z olsztyńskim środowiskiem akademickim.
 


Olsztyn, 13 czerwca 2018 r.


Apel poparcia i solidarności ze strajkującymi środowiskami akademickimi w Polsce

My, społeczność akademicka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, studenci, doktoranci, wykładowcy oraz wszyscy, którym na sercu leży dobro polskiej nauki, powodowani troską o dobro olsztyńskiej Alma Mater, solidarni z protestującymi na Uniwersytecie Warszawskim oraz w innych polskich uczelniach chcielibyśmy wyrazić stanowczy sprzeciw wobec przygotowywanej przez obecny rząd Rzeczypospolitej Polskiej reformy nauki i szkolnictwa wyższego. Naszym zdaniem procedowany akt prawny, nazywany szumnie „Konstytucją dla Nauki”, stanowi poważne zagrożenie dla polskiego szkolnictwa wyższego, godzi bowiem w podstawowe wolności akademickie, autonomię uniwersytetów, narusza także zasady sprawiedliwości społecznej. Jesteśmy świadomi tego, że polska nauka i szkolnictwo wyższe wymaga głębokich reform, chcemy w tym procesie uczestniczyć. Minister Jarosław Gowin nie daje nam takiej szansy; prowadząc fasadowe konsultacje społeczne nie liczy się z głosem środowisk akademickich, które protestują przeciwko ustawie mogącej doprowadzić do dalszej zapaści Akademii. Nie bronimy korporacyjnych interesów, działamy ponad podziałami politycznymi, mając na uwadze jedynie dobro nauki i uniwersytetów, a co za tym idzie, dobro naszych miast, regionów i naszego kraju.

Protestujemy przeciwko degradacji uniwersytetów regionalnych
W ustawie mającej zreformować naukę i szkolnictwo wyższe szczególnie szkodliwe dla UWM w Olsztynie, a także innych uniwersytetów, jest dzielenie uczelni na elitarne, usytuowane w dużych metropoliach, i te, które tracąc status prawdziwego uniwersytetu staną się obumierającymi szkołami wyższymi drugiej kategorii. Godzi to w podstawowe zasady sprawiedliwości społecznej, gdyż utrudnia lub całkowicie uniemożliwia niezamożnym młodym ludziom, mieszkającym na polskiej prowincji, realizację marzeń o wykształceniu akademickim. Po faktycznej likwidacji uczelni akademickich dostęp do uniwersytetów będą mieli tylko ci, których będzie stać na studiowanie w dużych i drogich miastach. Degradacja uniwersytetów regionalnych narusza zasady zrównoważonego rozwoju Polski. W Olsztynie, jak również w innych stolicach polskich regionów, uniwersytety pełnią istotną rolę jako placówki naukowe i dydaktyczne, kształcąc na potrzeby regionalnych rynków pracy. Pełnią także ważne funkcje kulturotwórcze. Są miejscem kształcenia lokalnych i regionalnych elit, artystów i badaczy, których aktywność skupia się w regionach właśnie. Niemożność ich kształcenia zuboży regiony położone na peryferiach Polski, skaże je na los uzależnionej od kaprysów bogatego centrum smutnej i zapóźnionej w rozwoju prowincji.

Sprzeciwiamy się próbie zamachu na akademicką autonomię i wewnętrzną samorządność

Ustawa mająca usprawnić funkcjonowanie polskich uniwersytetów, zakłada całkowitą zmianę logiki ich zarządzania. W miejsce demokratycznych reguł wyboru rektora, nawet jeżeli te nie są doskonałe, wprowadza się tylnymi drzwiami możliwość jego faktycznego mianowania przez polityków i środowiska biznesowe. Kandydat na rektora nie będzie musiał poddawać się pełnej weryfikacji wyborczej, będzie wyłaniany przez rady uczelni składające się z osób spoza Akademii. W ustawie nie zagwarantowano, że w radzie nie będą mogli zasiadać politycy, rodzi to więc niebezpieczeństwo wprowadzania faktycznej kontroli politycznej autonomicznych dotychczas uniwersytetów. Rektor zgodnie z zapisami nowej ustawy będzie sprawował władzę niemal absolutną, likwiduje się bowiem wewnętrzną samorządność akademicką. Zniesienie samodzielnych wydziałów, mianowanie kierowników katedr, dyrektorów instytutów i dziekanów bezpośrednio przez rektora bez konieczności zasięgania opinii i uzyskania zgody społeczności uniwersyteckiej zmieni uniwersytet, będący dotychczas wspólnotą nauczających i nauczanych, w hybrydę instytucji autorytarnej i korporacyjnej.

Nie zgadzamy się na ograniczenie wolności badań naukowych

Procedowana ustawa de facto zmierza do ograniczenia wolności badań naukowych. Rady uczelni, w których zasiadać mogą politycy, opiniując plany i strategię rozwoju uczelni, mogą wpływać na to, czym uczeni powinni lub nie powinni w ich mniemaniu się zajmować. Działalność badawcza i dydaktyczna powinna być wolna od jakiejkolwiek presji politycznej, reforma 2.0 taką presję umożliwia. Biznesowi członkowie rad uczelni, mając uprawnienia recenzowania działalności uczonych, mogą starać się ograniczać te dyscypliny, które ich zdaniem są niepraktyczne. Dotyczy to w szczególności humanistyki i nauk społecznych, które  często nie są w stanie przekonwertować wyników swoich badań na bezpośrednią korzyść ekonomiczną. Ustawa w tych zapisach uderza w wolność postępowania badawczego. Tej wolności zagrażają także nowe zasady parametryzacji działalności naukowej. Oto bowiem naukowcy będą przymuszani do publikowania wyników swoich badań w czasopismach i wydawnictwach wskazywanych przez ministerstwo, prowadzonych niejednokrotnie przez bogate uczelnie i komercyjne firmy wydawnicze z USA i Europy Zachodniej, wydawanych w języku angielskim. Deprecjonuje się tym samym język ojczysty, w szczególności istotny w humanistyce i naukach społecznych, oraz utrudnia dostęp do wyników badań obywatelom naszego kraju, którzy utrzymując z podatków polską naukę i polskie uniwersytety będą zmuszeni w wielu przypadkach płacić za dostęp do artykułów tam publikowanych.

Żądamy wykreślenia z ustawy zapisów:

1.      Degradujących uniwersytety regionalne.
2.      Wprowadzających niemal absolutne rządy rektorów na uniwersytetach.
3.      Zmieniających uniwersytety w biznesowe korporacje.
4.      Godzących w autonomię i samorządność uniwersytetów.
5.      Wprowadzających polityczną kontrolę uczelni wyższych.
6.      Deprecjonujących język polski, polskie czasopisma i wydawnictwa.

Chcemy prawdziwej reformy
Możliwe to będzie wówczas, kiedy:

1.      Zwiększy się nakłady na naukę do 2% PKB.
2.      Zdemokratyzuje zarządzanie nauką i szkołami wyższymi.
3.      Wzmocni się prawa pracownicze.
4.      Podniesie się uposażenia, które wbrew obiegowym opiniom są niskie.
5.      Nie będzie się deprecjonować języka polskiego jako formy komunikacji naukowej.
6.      Wprowadzi się jasne i transparentne zasady uzyskiwania stopni i tytułów naukowych.
7.      Utrzyma się wewnątrzuniwersytecką samorządność opartą o strukturę wydziałową.
8.      Wprowadzi się długoterminowe i stabilne finansowanie badań, gdzie krótkoterminowe granty nie będą podstawowym źródłem pozyskiwania funduszy w nauce.


17 komentarzy:

  1. Więcej na ten temat http://olsztyn.wyborcza.pl/olsztyn/7,48726,23542310,olsztynscy-naukowcy-przeciw-degradacji-uwm.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Całość postulatów zawrzeć można w jednym zdaniu: dawać szmal i odpier..ić się od tego co robimy!
    Posługując się PRLowską grypserą można to skomentować: "tak to towarzysze i towarzyszki każdy by chciał!".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezwykle karkołomne i oderwane od faktów to "zawarcie". Język też.

      Usuń
  3. Studenci zorganizowali manifestację poparcia dla strajkujących. http://olsztyn.wyborcza.pl/olsztyn/7,48726,23545057,protest-studentow-z-uwm-przeciwko-reformie-gowina.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Gazeta Olsztyńska także napisała http://gazetaolsztynska.pl/519994,Studenci-UWM-przeciwko-reformie-ministra-Gowina.html
    Tak mało studentów a tak duże oddziaływanie :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Odkąd pamiętam 2% PKB przeznaczane było na obronę narodową. Jak wiadomo ten dział jest jednym z najważniejszych każdej opcji politycznej. Zwiększenie nakładów na naukę z niespełna 0,5% do 2% PKB to dużo, to bardzo dużo. Nierealny postulat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nierealne? Bo w naszym społeczeństwie edukacja traktowana jest trzeciorzędne? Nawet w obronności liczy się wiedza a nie machanie toporem czy strzelanie z kałacha. Gospodarka kreatywna potrzebuje dobrego i powszechnego wykształcenia. Edukacja to nie filantropia, to przede wszystkim inwestycja. Nie stać nas na inwestycje i rozkręcanie gospodarki? To na co chętniej wydajemy pieniądze z budżetu?

      Usuń
    2. Nie chodzi o jakieś "nasze społeczeństwo" - (znaczy jakie?), tylko o fakt opłacalności. W sytuacji gospodarki takiej jak w RP, gdy decyzjami politycznymi została ona sprowadzona do poziomu republiki bananowej i eksportera "taniej siły roboczej" inwestowanie w naukę po prostu nie przynosi państwu zysków. Produkujemy masę absolwentów którzy potem zasilają grono pomywaczy w Londynie lub "hydraulików" w Paryżu. Jednoczenie osoby faktycznie innowacyjne są w stanie zużytkować swój potencjał, korzystając z nowoczesnych źródeł finansowania i nader często obywają się bez "papierów" akademickich, albo robiąc jakiekolwiek byle tylko spełnić urzędacze wymogi.

      Usuń
    3. Najtańsza siła robocza jest bez wykształcenia. Inwestycja w edukację zawsze się opłaca. Na to wskazują fakty.

      Usuń
    4. Czyżby? To czemu Pracownik socjalny, psycholog, pełniący dyżury w ośrodku interwencji kryzysowej, z masą "papierów" potwierdzających kwalifikacje zarabia o jedna trzecią mniej niż niewykwalifikowany robotnik z fabryki usytuowanej dwa kilometry dalej?
      INWESTYCJA w wykształcenie kadr się opłaca - produkcja absolwentów (a z tym mamy do czynienia w Europie) nie!

      Usuń
    5. Wyrwane z konteksty przykłady i to bardzo teoretyczne. na tej podstawie próbuje pan formułować zasady ogólne? mocno niewiarygodne. Już wcześniej gdy w takich przypadkach prosiłem o konkrety, okazywało się że wzięte z sufitu. Poza jakąś dziwaczną antyinteligencka fobią niczego w tym nie dostrzegam.

      Usuń
    6. Jak najbardziej z życia. Obie osoby świetnie znam, zero teoryjek, chciejstwa itp.

      O wynagrodzeniu decyduje zapotrzebowanie na rynku, przy nadprodukcji "inteligencji" traci ona na wartości.
      Ps. Osobiście znam też mgr. Filologii polskiej który rozwozi butle z wodą i drugiego który pracuje w firmie kurierskiej...

      Antyinteligencka fobia... fajne... Prawie jak homofobia ;) Nie drogi Profesorze. To nie fobia, to dążenie do prawdy i obiektywizmu w życiu publicznym.

      Usuń
    7. Wyciąganie wniosków ogólnych na podstawie jednostkowych przypadków jest błędem logicznym. Mogę przedstawić inny przykład, i co z tego ma wynikać? Nie wystarczy używać słów typu prawda, obiektywizm. Trzeba rozumieć jeszcze ich sens. W tym kontekście użyte niepoprawnie. Wyszło śmiesznie.

      Usuń
  6. Protest miał sens. Oto dowód: "- Projekt ustawy uległ znacznym zmianom i jest możliwy do zaakceptowania" http://www.newsweek.pl/polska/polityka/pis-zaakceptowal-ustawe-gowina-o-szkolnictwie-wyzszym,artykuly,429165,1.html?src=HP_Section_2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy poprzednia uwaga na temat "sensu" protestu została celowo usunięta (chwalebna czujność rewolucyjna) czy po prostu zaginęła w trzewiach Internetu?
      Lecz;
      W notce jest tylko o tym że PiS zaakceptował projekt ustawy autorstwa swego koalicjanta (co było możliwe do przewidzenia), nie ma zaś słowa że zaakceptowane zostały postulaty protestujących!

      Usuń
    2. Taaak, A co jest w innych tekstach, interpretacjach, komentarzach? Było tylko 7 studentów?

      Usuń